Pisać każdy może – Mark Text 0.12.25
Ciężko logicznie wytłumaczyć fenomen formatu markdown i edytorów poświęconych tej technice upiększania tekstu. To trochę jak posługiwanie się terminalem w epoce „klikalnych” interfejsów. Przecież do formatowania tekstu powinny służyć ładne przyciski na pasku narzędziowym, nieprawdaż? A tymczasem takie edytory jak Mark Text skutecznie zachęcają użytkowników do zapoznania się z podstawowymi znacznikami wspomnianego formatu, by nasze zapiski nie wyglądały już tak nudnie jak do tej pory.
Jak zapewne wszyscy wiedzą (lub już naprędce doczytali), markdown to zestaw znaczników pozwalających na szybkie upiększenie naszego tekstu. Wystarczy tylko poświęcić kilka chwil na zapoznanie się ze składnią. Po tej chwili takie efekty jak pogrubienie lub pochylenie tekstu, nagłówki i inne będziemy wprowadzać bez odrywania rąk od klawiatury. W bogactwie opcji jakie oferuje ta składnia znajdziemy też szybki sposób na wypunktowanie, cytaty a nawet wstawianie tabel czy też fragmentów kodu źródłowego. Mark Text ze wszystkim tym radzi sobie śpiewająco. Jego główne atuty to podgląd w czasie rzeczywistym, wsparcie dla rozszerzeń składnie opisanych przez CommonMark Spec oraz GitHub Flavored Markdown Spec. Do tego program oferuje bogaty i kompletny repertuar skrótów klawiszowych, eksport do formatu PDF oraz HTML a także obsługę tematów graficznych (jasny i ciemny w pakiecie).
Jeżeli to nadal kogoś nie przekonuje, to co powiecie na oddzielny tryby ułatwiający skupienie się na opisywanym fragmencie? A może pisaniu bez generowania podglądu (kod źródłowy markdown)? Czy może tryb typewriter? Bo podpowiedzi składni zdążyliśmy się już przyzwyczaić (po znaczniku strzałka do dołu rozwija listę). Podobnie jak do wstawiania plików graficznych do tekstu.
Program zdecydowanie wyróżnia się swoją charakterem. Jest z natury minimalistyczny, lecz wystarczy parę kliknięć (ctrl + j) by przeistoczył się w wyższą formę. Do tego przetestujemy go w okamgnieniu. Wystarczy pobrać paczkę AppImage lub Snap ze strony projektu.
Paczka snap ważąca jedynie 111 MB. W opisie instalacji jest tylko o Appimage i o Flatpack (widocznie Snap nie wymaga żadnych instrukcji). Ciekawe, czy da się to zainstalować bardziej po ludzku. Nie miałem dotąd nic do czynienia z Electronem, a i chęci do bliższego zapoznania po mojej stronie brak.
Markdown łatwo jest wytłumaczyć. To format wywodzący się z społecznie ukształtowanego formatowania tekstu, którym posługiwali się ludzie dawniej używając do komunikacji dokumentów napisanych w ASCII (bbs/fidonet/listy dyskusyjne/listy mailowe).
Jego fenomen polega na tym, że posługują się nim głównie programiści, dla których taki sposób wyrażania jest bardziej naturalny niż ten posługujący się emulacją papieru (wysiwyg). Jego prostota zaraziła inne grupy społeczne, które do tej pory musiały się posługiwać niewygodnymi znacznikami html lub topornymi edytorami załączonymi do systemów blogowych.
Na szczęście MD można pisać w każdym edytorze tekstu 😀
Szklanka jest do połowy pełna 🙂 AppImage to zaledwie 59MB 🙂
Subkultury od wieków tworzyły i pielęgnowały swoje kanony specyficznej komunikacji. Po raz kolejny okazują się one bardziej praktyczne niż pomysły na „ułatwienie” nam życia 🙂
Przyznam, że bardziej do mnie trafia ReStructuredText, ale może dlatego że sporo piszę w pythonie
W edytorze Gedit 3.30.1 nie zawsze działa numerowanie wierszy. Przykład z Archa.
oprócz tego tekst w formacie markdown bajecznie łatwo i wygodnie jest poddać wersjonowaniu np. w repo git’a…
Od dawna starsi informatycy powtarzają “Everything Old Is New Again”
To prawda, starsi informatycy openSUSE! hahahahahahaha
Dla każdego coś dobrego… Super, że markdown jest dla wielu osób wygodny. U mnie niestety proces pisania wygląda tak, że najpierw tworzę treść a później ją formatuję i wizualnie ogarniam. W tej sytuacji markdown się nie sprawdza. Próbowałem… nie przeszło. Ikonki, skróty, trójkliki spełniają swoje zadanie najlepiej póki co.
Nie przeczę, sam tak robiłem. Poza tym są bardziej typowo rozwiązane edytory Markdown na Linuksa. Chodzi mi o sposób wykonania tego konkretnego programu, a nie o sam Markdown. Program wygląda na kierowany do użytkowników MacOS, a tam użycie Electrona chyba nie razi. Z Linuksem mocno mi zgrzyta estetycznie.
A propos specyficznej komunikacji i subkultur.
Chętnie poczytałbym tu o tym jak ważą się losy naszego systemu, czyli o tym co się aktualnie wyprawia w sprawie Linusa Torvaldsa…
Dobry Pudelek ujął to tak: https://tiny.pl/gzqx2
Ale to tylko moja osobista sugestia. 😉
Widziałem, że ten temat wcześniej czy później wypłynie. Cóż, wszyscy się o tym wydarzeniu rozpisywali, można poczynić na ten temat jakąś rozprawkę filozoficzną ale dojdziemy do jak zwykle zdroworozsądkowej konkluzji która nie będzie szła w parze z obecnymi trendami uległości wobec marketingu.
A jak nie będzie szła, to przyjedzie walec który ją będzie chciał wyrównać…
Sorki, nie przemyślałem tego do końca. Mój błąd.
Zgadzam się że lepiej przeczekać, przynajmniej do czasu zmiany głównych wytycznych dla korpo-troli.