Nie będzie Kina, będzie Shotcut
W pamięci wielu zachował się na pewno program Kino, który przez lata 2006 – 2009 był na Linuksie jednym z niewielu działających programów do ogólnie pojętej obróbki plików wideo. Program jednak próby czasu nie przetrzymał i w okolicach 2009 roku oraz z numerkiem 1.3.4 na karku, został odłożony na półkę. Po latach jeden z twórców programu, Dan Dennedy, postanowił powrócić na scenę z nowym projektem – Shotcut.
Pomimo bardzo młodego wieku, Shotcut wespół z frameworkiem MLT (w oparciu o który jest budowany) potrafi już obsłużyć przechwytywanie obrazu i dźwięku z różnych źródeł (SDI, HDMI, webcam (V4L2), JACK, PulseAudio, ekran X11, streaming IP). Z pozostałych funkcji działa też odtwarzanie, kodowanie materiału (z wykorzystaniem FFmpeg), przekazywanie obrazu jako transmisji sieciowej. Ciekawostką jest, że projekt wykorzystuje GLSL zamiast popularnego OpenCL.
Nie jest to może imponujący wachlarz opcji i pamiętając ‘okrojoną’ funkcjonalność Kino (np. brak wielu ścieżek), można mieć na początku obawy, co to finalnego kształtu programu. Lecz w zaplanowanym harmonogramie prac znajduje się rzeczona obsługa wielu ścieżek, jak też efekty przejścia, filtry, itp. Większego sukcesu i zaangażowania społeczności dopatruje się autor w multiplatformowym charakterze tej aplikacji – równolegle powstają wersje dla Linuksa, Windowsa i MacOSa.
Kolokwialnie rzecz ujmując – czas pokaże, na ile Shotcut będzie w stanie zmieścić się na scenie obok takich linuksowych programów jak Openshot, Kdenlive, Novacut, Flowblade czy nadchodzącego Lightworks. Póki co pozostaje śledzić poczynania Dana oraz ekipy, a do celów testowych Shotcut można pobrać w wersji binarnej wprost ze strony programu.