Delaboratory 0.7 – a jednak i RAW
Pomimo zarzekania się twórcy Delaboratory, że program nie będzie aspirował do miana cyfrowej ciemni, w nowej wersji Delaboratory 0.7 pojawiła się jednak opcja otwierania plików RAW. Nie jest to taka kompleksowa ‘obsługa’ tego formatu, jak w przypadku programów dedykowanych temu zadaniu, niemniej – dla większości osób będzie to wystarczające uproszczenie w edycji zdjęć. Pomimo tego ukłonu w stronę bardziej leniwej część użytkowników programu, nie należy zapominać o specyficznym przeznaczeniu Delaboratory, który za pomocą zaawansowanych algorytmów pozwala nam wycisnąć siódme poty z niemal dowolnej przestrzeni barw. A do tego celu w wersji 0.7 znajdziemy nowe rozwiązania, jak choćby świetne filtry Equalizer 8/16 (wg. mnie bardziej przejrzyste w działaniu, niż ich odpowiednik w Rawtherapee), przestrzeń barw ProPhoto, rozszerzony efekt winiety, przybliżanie wycinka kadru i kilka innych usprawnień. Nie można pominąć faktu pojawienia się kontrolek informujących o stanie pracy programu (przy ‘cięższych’ filtrach możemy się upewnić, że program nadal pracuje), jak też sprytnego i szybkiego sposobu na otwieranie plików RAW. Niemniej nie oczekujmy tego, że Delaboratory zastąpi nam pełnoprawny edytor ukierunkowany na obróbkę surówki z matrycy.Bardzo cieszy szybki rozwój takiego wyśmienitego programu dla, nie bójmy się tego słowa, dość hermetycznego grona odbiorców. Na dzień dzisiejszy można tylko z niecierpliwością oczekiwać nowych pomysłów autora w kwestii manipulowania kolorystką zdjęć. Nie do pogardzenia byłaby też polska wersja językowa programu (choć terminy techniczne dla wielu bardziej przyswajalnie brzmią w originale). Z pobudek czysto hedonistycznych chętnie zobaczyłbym indykatory prześwietleń/niedoświetleń, oraz próbę wdrożenia dedykowanego tematu GTK, opartego o czernie/szarości (vide Rawtherapee, Darktable).Program można pobrać ze strony autora, bądź z PPA Highly Explosive dla Ubuntu 10.04/10.10/11.04/11.10/12.04 (tak, też!), analogicznie dla Minta.
aś przysłodził
generalnie otwieranie plików przyprawia mnie o słabość, nawet nie zapamiętuje ostatniego katalogu z którego otwierałem zdjęcie
zumowanie również pozostawia wiele do życzenia
Wiesz, nie za otwieranie rawów ten program cenię najbardziej 🙂 A to jest o tyle wygodne, że wszystkie foty mam w rawach, więc znacznie przyśpiesza ew. ‘manipulacje testowe’ 🙂
ok, ale sam przyznaj że jego (intuicyjność a raczej jej brak) odrzuca na dzień dobry
drugiego zdania nie rozumiem, piłeś ? nie pisz 😉
Cóż, to znana przypadłość, gdy program pisze i projektuje jego GUI ten sam człowiek – z natury programista ma inne spojrzenie na funkcjonalność 🙂
Ale niemniej, mogę zapewnić w imieniu autora, że kolejna wersja/wersje spróbują zmierzyć się z tym tematem.
A może masz ciekawy pomysł, jak to wszystko porozmieszczać/poukładać? Wyrysuj w gimpie mockup, wystaw gdzieś – się pomyśli, jakby to wdrożyć 🙂