Pod płaszczykiem pakietu
W dniu wczorajszym Parlament Europejski przyjął kontrowersyjny pakiet telekomunikacyjny. O ile sam pakiet nie wzbudzał tak skrajnie niezdrowych sensacji, o tyle punkt 138 był solą w oku wielu. Miał on gwarantować odcinanie od internetu niepokornych użytkowników tylko po wcześniejszym wyroku sądowym. Koniec końców, poprawka 138 została przerobiona, jej wydźwięk został zmiękczony i cały pakiet stał się strawny dla wszystkich. Dokument jest obszerny, a zwykłego użytkownika w większości interesuje tylko to, na jakiem szczebelku stawia go ten pakiet w świetle organów i urzędów.
Tak zatem, internauci posiadają podstawowe prawa człowieka i podstawowe wolności (ignoranctwo wyłazi ze mnie jak słoma z butów, bo nie znam tych praw i wolności – staram się być dobrym człowiekiem po prostu), jednak gdyby coś było na rzeczy, podlega uproszczonej procedurze (nie wyrokowi sądowemu?) która przywoła go do porządku.
Czyli jak to z prawem bywa – nic jasno nie jest napisane, gdyż nadal nie wiem, czy będą odcinać od internetu, czy nie (zostawiono sporo miejsca do luźnej interpretacji przepisu), czy będzie cenzura w sieci, czy nie. Innymi słowy, pakiet pakietem, interpretacja interpretacją, a rządy i ich pomysły na podporządkowanie społeczności internetowej swoje.