Szczypta luksusu
Szary motyw GTK, listwa przy oknach z wyraźnymi przyciskami (żeby było łatwiej wycelować myszką), dwa panele – szare. Tak pokrótce wygląda stanowisko pracy ascety stylistycznego. Zasada ‘najprościej jak się da, bez wodotrysków’ tak we mnie wsiąkła, że Compiza oglądałem tylko na Youtube (na pewno częściej, niż na pulpicie).
A jakby tak sobie liznąć trochę wyuzdanego luksusu. W końcu, mój laptop moc słuszną ma, kartę graficzną też, pamięci, dziękuję, jeszcze nie brakuje. Można by mu rozruszać skostniałe zasoby, a i człowiek nieco by się wyrwał z niewoli przyzwyczajeń.
Na początek zmieniłem tapetę. Ciężka sprawa, jak się ma tony zdjęć plenerowych na dysku. Ale to była tylko rozgrzewka. Generalnie, koncept pojawił się taki – po co dwa panele, wyrzucę jeden. Laptop ma ekran szerszy lecz niższy, zatem oszczędność w zużywanych na panele pikselach wertykalnych, pozwoli uzyskać więcej przestrzeni roboczej. I w rytmie napływających pomysłów, jeden z paneli został usunięty. Pojawił się problem – gdyż zmieścić dwa panele na jednym jest ciężko. Albo trzeba by zrezygnować z kilku plugin’ów, albo wrócić do poprzednich ustawień.
I w tym momencie na scenę wkracza skrzący się cekinami przepych. Jest mianowicie taki projekt jak Cairo-dock. Taki nowoczesny, przeźroczysty, animowany i tylko twórcy wiedzą, co jeszcze potrafiący pseudo-panel. W paru zgrabnych posunięciach udało mi się go ustawić pod swoje wymagania. Mianowicie:
– na panelu umieszczone są aktywatory programów,
– panel sam się chowa i pojawia (po najechaniu nań myszką),
Z innych przypadłości warto zauważyć, że:
– łatwo dało się wyłączyć zbędne animacje,
– łatwo można zmienić temat,
– zbytnio się nie wysypuje (graficznie) ani nie informuje o błędach,
Cały ambaras polega na tym, aby dock nie był nachalny – mi udało się to uzyskać poprzez ustawienie:
– Behaviour:
-> Position -> Distance to screen edge’s -> 0
-> Acessibility -> Activate Auto Hide -> zaznaczyć
-> Taskbar -> Show the current applications -> odznaczyć
-> System -> Animate the dock when auto-hiding -> odznaczyć
– Appearance:
-> Size of callback zone -> 1024 x 14
-> Animated icons -> odznaczyć
-> Ilussion -> odznaczyć
Jednak, dla każdego tematu mogą być na starcie pozaznaczane inne opcje. Ja dostosowywałem do swoich potrzeb Tux_n_Tosh. Program posiada multum przełączników i kontrolek, niestety, wszystko jeszcze po angielsku. Na pewno każdy będzie go mógł dostosować do swoich wymagań. Prawoklik na docku prowadzi nas do wyboru możliwości konfigurowania programu, wyboru tematu, dodania aktywatora bądź konfiguracja istniejącego. Da się to ogarnąć, bo w Compizie się najzwyczajniej gubiłem.
Niestety, trzeba pożegnać około 40-70 MB pamięci RAM. Dlatego Cairo-dock’a można używać, jak owej pamięci ma się w nadmiarze. Ale za to człowiek może się poczuć na czele pochodu nowoczesności, triumfalnie i widowiskowo umilającej zabawy w ‘jest – nie ma’.
I nie można zaprzeczyć, że jednak na pulpicie robi się więcej miejsca.
Cairo-Dock ukryty
Cairo-Dock nie ukryty
I jeszcze, skąd można wziąć ten program. Oczywiście, z repozytoriów (Ubuntu 9.04). Jednak, w oficjalnych jest starsza wersja, nowa jest możliwa do zainstalowania po dodaniu do /etc/apt/sources.list:
deb http://repository.cairo-dock.org/ubuntu jaunty cairo-dock
A nie lepiej bylo uzyc gnome-do? Miejsca na pulpicie to nie zajmuje, pozwala na szybki dostep do programow i nie tylko, blyskawicznie wpada w nawyk? Zreszta nawet ma tryb docklet, ale imo niepotrzebnie. Szkoda tylko ze ostatnio pojawiaja sie z nim problemy – jakies wycieki pamieci itp.
Gnome-do ma masę zależności, które na Gnome chcą mi zabrać 70MB dysku, a na XFCE 120MB… Na to się nie zgodzę. Po co mi jakieś biblio od Evolution i tak dalej. Gnome-do za mocno chce się integrować.