Na przełaj

W obliczu pogody, przed jaką zostaliśmy postawieni minionej niedzieli, nie sposób było nie iść gdzieś przed siebie. Ponieważ planowane wycieczki praktycznie przez cały maj torpedowała pogoda, przyjęliśmy zasadę wypadów improwizowanych – jest pogoda, to wychodzimy, a cel się obierze w terenie. W ten sposób nie kusimy losu i oszukujemy czyhające aby nas zlać fronty burzowe.

Hasło ‘wychodzimy’ padło wczesnymi godzinami porannymi, a po krótkiej naradzie, która było raczej monologiem niespełnionego odkrywcy, zapadła decyzja o odnalezieniu zaginionej wioski. Ponieważ tych na wpół legendarnych ludzkich siedlisk mamy tu od zatrzęsienia, gwoli wyjaśnienia dodam, że pomaszerowaliśmy na dawne Czertyżne (nieistniejąca wieś nad prawym dopływem Białej, koło Izb).

Droga wiodła z Hańczowej, czerwonym szlakiem, przez Ropki, nadal czerwonym szlakiem, by w jego ściśle określonym momencie, na przełaj udać się w stronę przełęczy Lipka. Termin ‘na przełaj’ niesie ze sobą pewną dozę niepewności i nieznanego, ale okazało się, że droga do przełęczy to autostrada (zresztą, planowana jest zmiana czerwonego szlaku właśnie na tę trasę). Z przełęczy schodzimy do Czertyżnego, by po jego przejściu dojść do cywilizacji i asfaltem udać się do Izb. Koło Izb z powrotem na czerwony szlak i do Hańczowej, gdzie czekał transport. Trasa łatwa i przyjemna, a widoki wyborne. Poza ‘starym’ szlakiem z Izb do Hańczowej, który jest mało ciekawy (cały czas las), na dodatek, niedługo pewnie będzie się tam szło po asfalcie, wnioskując po przygotowaniach gruntu :/ Samo Czertyżne to obecnie parę krzyży przydrożnych (w zasadzie, znalazłem jeden), oraz w miarę odnowiony cmentarz parafialny, gdzie przez 200ście lat historii wioski pochowano 521 parafian. Do naszych czasów i odnowienia przetrwało trzy lub cztery mogiły.

Fotorelacja:

004-p6013675orf.jpg

017-p6013710orf.jpg

007-p6013683orf.jpg

023-p6013720orf.jpg

043-p6013782orf.jpg

Obecni mieszkańcy doliny:

045-p6013786orf.jpg

016-p6013707orf.jpg

019-p6013712orf.jpg

020-p6013713orf.jpg

Widoki w Ropkach:

jezioro_z_patykiem.jpg

4 komentarze

  1. Mam nowy cel. Skorzystać z wakacji i wyruszyć na nasze gorlickie szlaki. Może się wydawać dziwne, ale jak na razie zaliczyłem tylko Klimkówkę, Wysową, Bielankę, Wapienne i Hańczową i to głównie w pobliżu głównych dróg.
    Ale z domu mam widok na całą dolinę Gorlic, a z drugiej strony na Biecz 😉

    @Salvadhor:
    Ile mniej więcej czasu zajmuje przejście trasy o której piszesz?

  2. @White Eagle

    Jakieś 4 – 5 godzin, zależy od tempa, częstotliwości postojów i ilości robionych zdjęć 🙂
    Idąc czerwonym szlakiem od Ropek trzeba uważać w okolicach ogrodzonej hacjendy (za pensjonatem) i dwóch czerwonych strzałek – żeby iść w stronę Czertyżnego, trzeba odbić w prawo (pod górkę, przez jakiś czas na szlaku będą oznaczenia trasy rowerowej). Szlak przechodził linią lasu, teraz to teren ogrodzony i stoi dom – dlatego można się nieco pogubić (to ten budynek na piątym zdjęciu, jednak od drugiej strony, gdy wracaliśmy). Podobnie, jak się zrobię pętle i wraca się czerwonym szlakiem od strony Izb, po wyjściu z lasu, będąc na łące (piąta fota), należy trzymać się drogi, lub przez łąkę iść na przestrzał.

    Tak czy siak dla pewności polecam zaopatrzenie się w mapę 🙂

  3. dzięki. Na pewno skorzystam ze wskazówek 😉

    Na wakacjach miałem wyjechać w góry, a tu trzeba i swoją okolicę poznać. Jak to się mówi “cudze chwalicie a swego nie znacie”, a Twoje zdjęcia zachęcają do wędrówek.

    I ciekawie się czyta u Ciebie jak ludzie pytają się czy to bieszczady ;p

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.