Gorączka wakacyjnych dni
Uf. Jeszcze tylko połowa wakacji/sezonu urlopowego i będę mógł wrócić do normalnego rytmu. Ponoć to dobrze dla zdrowia, gdy człowiek odrywa się od ustalonego schematu i zmienia tryb wykonywanych czynności, ale ze mną jest wszystko w porządku. A sierpień wyjątkowo obfituje w imprezy rodzinno/wypoczynkowe, a i nie raz trzeba będzie się w granitur wcisnąć.
To nie narzekanie, ot próba pokazania, że w wakacje to się dopiero człowiek opracuje. I z tęsknotą wspomina, gdy będąc pacholęciem darł ubrania i dziurawił nogi podczas wakacji na wsi. I tylko tyle go interesowało, żeby kromka ze smalcem nie spadła smarowaną stroną w piach.
Ależ mi się zaległości linuksowe narobiły, uf….