Karmienie giganta
Czasem człowiekowi obije się o uszy, jak są wydatkowane pieniądze z podatków. Dodatkowo, gdy w kwocie podatków zawiera się mój/nasz wkład (zapewne niemały), tym bardziej rzuca się w oczy suma przeznaczana na jeden z niuansów funkcjonowanie naszego państwa.
A czego można się spodziewać po nagłówku :
“Microsoft i MSWiA – współpraca na rzecz informatyzacji polskiej administracji samorządowej”
To oznacza 330 mln naszych podatków przeznaczonych rocznie przez MSWiA na oprogramowanie – w myśl zasady ‘neutralności technologicznej państwa’. Ta neutralność to po prostu zakup od wiadomo kogo, wiadomo czego i jeszcze MS Office’a. Szumnie brzmią zapewnienia, że państwo nasze będzie w czołówce, gdyż w przeciągu 36 miesięcy wymieni przestarzałe oprogramowanie okienkowe na najnowszą Vistę. Szkoda, że nie wspomina się przy okazji, ile kosztów pociągnie za sobą przystosowanie komputerów do uruchomienia tego najnowszego cudu znad Redmond.
Ale cóż tam. Na temat otwartego oprogramowania w samorządach/instytucjach i oszczędnościach, wielu wypisało już wiele słów. Podatnikom pozostaje upominać się coraz energicznej o utrzymanie jakiegoś zdrowego rozsądku w podejmowanych decyzjach. Akurat w przypadku tej nieszczęsnej informatyzacji, można podpisać petycję.
Pomoże, nie pomoże, ale przynajmniej człowiek będzie miał spokojne sumie obywatelskie.
Ale o co ten cały lament? 🙂
No jak to o co ten cały lament?? Najpierw urzędasy wymienią sobie windowsy 98, 2000 i xp na vistę i okaże się, że kompy im nie chcą działać albo działają bardzo wolno wtedy zaczną je masowo upgradować, albo po prostu kupią nowe. Znając życie te nowe kompy nie będą pochodzić z polskich firm tylko zostaną zamówione za granicą. W ten sposób wypompujemy mnóstwo pieniędzy z naszego państwa, a na tych komputerach można by bylo zainstalować darmowego linuxa, nie upgradować kompów i przeznaczyć te pieniądze na rzeczy naprawdę ważne. Kłania się teoria kosztu utraconych korzyści. Pozdrawiam 🙂