Chcesz zabłysnąć, zapisz się do komisji
Tak może wyglądać w dużym skrócie pierwsza z kart dekalogu dla polityków.
Te błazeńskie przedstawienia szumnie nazywane komisjami śledczymi służą im do zaprezentowania swojej wątpliwej osobistości szerokiemu gremium przez telewizorami.
Tak – wiem, nic odkrywczego nie napisałem. Problem leży jednak w tym, że jakiś procent naszego Sejmu, rzekłbym nawet dość spory, to zapatrzeni w siebie egocentrycy, karierowicze, a cięższe przypadki to paranoicy, by nie rzecz schizofrenicy. Być może obrażam porządne, normalnie chorujące osoby, ale oni się przynajmniej na stołki i do władzy nie pchają.
A przedstawienia jakie nam serwuje ostatnimi czasy mały czarny rycerz ze sPiSą, dowodzą tego, że oni ( politycy ) świadomie pchają się do tych komisji, żeby zabłysnąć niczym gwiazda jakiejś tandetnej telenoweli. Bo gdzie się nie popatrzę, to program w którym zaproszeni są ci najważniejsi komisarze. A poziom głupot jaki reprezentują coraz większy.
Pytanie – czy oni faktycznie próbują do nas dotrzeć z jakimś przesłaniem w tych swoich farmazonach ? Czy może po prostu zatracili już dawno poczucie rzeczywistości ?
Myślę, że duża wina jest w tym wszystkim mediów. Takie osobniki powinny być izolowane, ew. zamykane, a nie pokazywane publicznie, ku uciesze gawiedzi. Niestety – jeżeli będziemy mieli mądrą, spójną, rozsądną kadrę polityczną, to będzie strasznie nudno. A telewizja przyzwyczaiła nas teledurniejami i talkshowami do tego, byśmy czerpali małpią radość z wygłupów innych osobników naszego gatunku.
Zatem, polityk zacny robi to, co ze zbiorowej świadomości społecznej utkwiło i jemu w głowie – wydurnia się nad wyraz, bo wie, może świadomowie, może nieświadomowie, że tylko to przyciągnie ludzi przed szklany ekran.
Polityk odbiciem rządzy narodu ?