LMDE – a jednak Debian Stable

Sprawa jest już przesądzone i pogłoski stały się faktem – od kolejnej aktualizacji (UP8) podstawą popularnej dystrybucji Linux Mint Debian Edition stanie się stabilna wersja Debiana, czyli na dzień dzisiejszy przyszły Debian Jessie. Tym samym z wydanie prawie ciągłego opartego o repozytoria na repozytoriach testing/experimental, LMDE stanie się ciekawą ofertą dla ceniących stabilność.

Jak mówi Clem Lefebvre, twórca dystrybucji Mint:

After a long reflection and many discussions the decision was made to switch Linux Mint Debian Edition (LMDE) from its current snapshot cycle to a Debian Stable package base. The transition from Update Pack 8 to Debian Jessie should be smooth and similar to a traditional UP upgrade, in sync with the upstream Jessie freeze planned for November this year.

Co to oznacza? Osoby znające specyfikę stabilnego Debiana z pewnością czują pismo nosem. Debian stabilny jest niesamowicie dopracowaną pod wieloma względami dystrybucją o różnorakim przeznaczeniu, ze wskazaniem na serwery. Tworzenie na tej bazie systemu na pulpity jest dość ryzykowne – a to ze względu na świeżość oprogramowania, obarczonego długoterminowym procesem stabilizacji. A to oznacza np. kernel 3.2, Firefoksa 24, LibreOffice 3.5.4, itp. Na obecne czasy te numery to zapiski z notatnika archeologa. I dobrze wiedzą o tym twórcy LMDE, stąd też ich decyzja, by oprócz łatek bezpieczeństwa i aktualizacji dla standardowego Debiana Jessie, dostarczać backporty nowych wersji popularniejszych programów. Są zatem szanse na najnowszego Firefoksa, LibreOffice i tak dalej. Ale nie łudźmy się, takiego odświeżenia doczekają się tylko najpopularniejsze programy, a większość pozostanie w wersji oferowanej przez Debian Jessie.

Czy to będzie miało wpływ na obecnych użytkowników LMDE? Cóż, części z pewnością się to nie spodoba i przeskoczą na coś o zdecydowanie bardziej aktualnej ofercie. Niemniej, stabilność takiego rozwiązania jest nie do pogardzenia i wiele osób będzie dopingowało deweloperom LMDE. Pytaniem otwartym pozostaje, na ile i w jakiej liczbie będą oni w stanie utrzymać na bieżąco świeże wersje programów w swoich repozytoriach. 

8 komentarzy

  1. Bardzo dobre pytanie! Brak im polotu, moim zdaniem, bo po co marnować czas na oddzielne distro? Jeżeli chcą coś zrobić dla debiana stable, to szybciej, łatwiej i taniej byłoby postawić repo z nowszymi paczkami dla debiana i już. No ale własne distro to własna tapeta więc trzeba rzeźbić…

  2. “stabilna wersja Debiana, czyli na dzień dzisiejszy Debian Jessie.”

    A nie przypadkiem wheezy? 🙂

  3. “Tym samym z wydanie prawie ciągłego opartego o repozytoria testing/experimental […]”
    Czy Mint to kij od szczotki, żeby go o coś opierać? Poza tym, jak można cokolwiek oprzeć o repozytorium, skoro jest to byt niematerialny, ot, zapis na dysku? Należało napisać “opartego NA repozytoriach testing/experimental”.

  4. Dzięki za pouczającą dywagację lingwistyczną. Wydawało mi się, że zawsze do tej pory pisałem o czymś _NA_ repozytoriach… No trudno, tylko ten co nic nie pisze się nie myli 🙂

  5. Świetna wiadomość! Nareszcie deweloperzy poszli po rozum do głowy, a w zasadzie nie mieli innego wyboru. Stabilność ich rozwiązania pozostawiała dużo do życzenia – założenia dobre (stabilny testing), ale ilość rąk do pracy zbyt mała aby podołać dużej ilości projektów które prowadzi zespół Mint . Spora część użytkowników przechodziła po prostu na repozytoria testing (obecnie Jessi). Wadą tej gałęzi, którą widzieli programiści LMDE jest stabilność całości – testing lubi się czasami rozjechać. Debian Stable + backporty do dobre rozwiązanie. Wystarczy mieć nowe pakiety najczęściej używanych programów (zapewne max ok. 100) i będzie bardzo dobra dystrybucja.
    A w czym LMDE będzie lepszy od czytego debiana – odpowiedź jest prosta – będzie to Debian z ludzką twarzą z MATE lub Cinnamon jako standardowym środowiskiem pracy oraz zamkniętym firmware w standardzie.

  6. Damn, sam właśnie tu trafiłem zastanawiając się, co ze sobą zrobić. Od dłuższego czasu byłem zadowolonym użytkownikiem LMDE 1, teraz świeżo po apdejcie do 2 i… nie mam pojęcia. Stać przy tym projekcie, przechodzić na Stretcha? Lubiłem mieć w miarę najnowsze wersje wszystkiego co się da, lubiłem się bawić z blokującymi się zależnościami, z problemami przy aktualizacjach, lubiłem czuć, że mój OS żyje, że się rozwija… póki co podoba mi się to, że najnowsze aktualizacje do LO, Clementine, programów Mozilli czy innych, o wiele szybsze niż było w jedynce, z drugiej strony… sam nie wiem. Przeboleję parę tygodni na stabilnym, zobaczę jak będzie. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.