Tamanoir – pies na kurz
Upstrzone skazami cyfrowe kadry nie wpisują się w ogólnie przyjętą definicję estetyki – za wyjątkiem, gdy taki środek przekazu przyjął autor. Niemniej, każdy kto często wymienia obiektywy przy aparacie, ten wie jak kurz i pył lubią matrycę. I jak to potem wygląda na zdjęciach. Ale też i osoby skanujące archiwalne materiały (klisze, odbitki) często borykają się z problemem wszechobecnych drobin. Można sterylizować pomieszczenia i stosować niemal paranoiczne zasady czystości, ale nie zawsze jest to możliwe. Koniec końców i tak spotykamy się z paprochami na etapie obróbki komputerowej. I możemy walczyć z nimi ręcznie, albo zdać się na automatykę jaką oferuje niepozorny Tamanoir.
Autor na swojej stronie deklaruje niezłą skuteczność programu podczas odpylania i odkurzania zeskanowanych dokumentów i zdjęć. Mimochodem na myśl przychodzi też kolejne przeznaczenie Tamanoira – dla zdjęć przed wykonaniem których nie wyczyściliśmy matrycy. Metoda działania programu to znane i powszechnie stosowane stemplowanie, lecz przewaga w porównaniu do innych programów przejawia się w sporej automatyce. Program sam wskaże miejsce które uzna za defekt na obrazie i zaproponuje jego optymalne wystemplowanie. Nam pozostaje zaakceptowanie zmiany, lub ręczna korekta i przeskok do następnego niepewnego obszaru. Oczywiście możemy ustalić czułość wykrywacza plam (Sensitivity), typ materiału wejściowego – zdjęcie (Positive) lub negatyw (Negative), oraz czy wykrywanie ma być przeprowadzone na jednolitych (Empty) powierzchniach (np. niebo) czy po całości. Wielkość wyszukiwanych paprochów określa rozdzielczość DPI – im niższa, tym mniejszych elementów będzie poszukiwał algorytm. Na tym nie koniec.
Oprócz automatyki dostępne są dwa narzędzia do samodzielnego wymazywania (stemplowania) niechcianych obszarów na zdjęciu. Pierwsze z nich, Clone, działa mniej więc w sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni. Prawym przyciskiem wskazujemy z którego rejonu będziemy dane pobierali, kółkiem myszki regulujemy wielkość stempla, lewym przyciskiem malujemy. Możliwe jest zaznaczenie opcji Search, która wybierze za nas obszar odpowiedni do zamaskowania skaz. Kolejna sposób przemalowywania kadru, to Inpaint. Drobne elementy zamalowujemy zielonym markerem, a program sam zadba, by wtopić je w tło i rozmyć.
Oprócz tego wszystkiego, program posiada również pomoce typu Tutorial i Shortcuts, które wyświetlą nam kolejno opis sposobu pracy z programem, oraz przydatne skróty klawiszowe. Po skończonym oczyszczaniu zdjęcia możemy je zapisać, ale uwaga – program wykona kopię zdjęcia źródłowego, a oryginał nadpisze. Warto o tym pamiętać, aby nie zejść na serce gdy okaże się, że nasza rodzinna pamiątka gdzieś znikła.
A jaką skutecznością legitymuje się Tamanoir? W moim odczuciu bardzo dobrą. Na dodatek parametry pozwalają określić czułość detekcji, manualne manipulacje na obrazie wyczyszczą to co ominie algorytm, a grubsze i precyzyjniejsze poprawki możemy wykonać już w GIMPie.
Jak na prawo serii przystało, Tamanoir jak kilka poprzednich aplikacji wylądował już u mnie w PPA Highly Explosive:
sudo add-apt-repository ppa:dhor/myway
sudo apt-get update
sudo apt-get install tamanoir
Niezależnie od tego programu, zalecam czyścić co jakiś czas matrycę i matówkę 🙂
Fajny o wiele wygodniejsze niz np. w darktable tylko ze razem ze smieciami wycina exify , chyba ze mozna to gdzies ustawic a ja nie moge znaleźć .
Jest jakaś szansa na wersję dla 16.04 w repozytorium Highly Explosive? 🙂