Erupcja małej góry

Co robi człowiek w wolnych chwilach, gdy zostawia za sobą tumult miasta, dźwięki klaksonów, pokrzykiwania ulotkarzy, sygnały dźwiękowe straży i policji? To oczywiste, walczy o przetrwanie w naturalnej dziczy.

Moja walka o przetrwanie w sobotę opierała się głównie na dotarciu do punktu zbornego, w skwarze lejącym się z nieba i bez kropli wody w butelce. Na dodatek, teren – pustkowie bez kawałka drzewa i cienia. I jakby tego było mało, wybuchł sobie nasz mały lokalny wulkan.

erupcja_magurycza.jpg

Przetrwałem jako jedyny.
 

2 komentarze

  1. powinienes sie do hollywood zglosic jako kandydat na bohatera w jakims filmie 😛
    oni szukaja ludzi co swiat ratuja i przezywaja jako nieliczni :).

  2. znam miejsce niesamowicie podobne do sfotografowanego a może to to samo… piękne zdjęcie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Post comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.