Koniec wymówek – DaVinci Resolve 15.2
Fani wiecznego utyskiwania na jakość oprogramowania wideo dla Linuksa nie mają lekkiego życia. A to wszystko za sprawą kilku edytorów wideo, które przeczą wielu tezom na jakich jest oparty powyższy osąd. Z kolejną wersją programu DaVinci Resolve 15.2 sprawa wydaje się być niemal rozstrzygnięta. To koniec epoki wymówek, gdyż DaVinci Resolve to kompletne rozwiązania dla zaawansowanych użytkowników.
Jak przystało na takie rozwiązanie, DaVinci Resolve nie pozostawia złudzeń co do komfortu pracy. Aby go dostąpić należy posiadać konkretną (NVIDIA) kartę graficzną (wymagane są zamknięte sterowniki od producenta, obsługa CUDA 3.0 i OpenCL 1.2), 1.8GB miejsca na dysku (tyle program zajmie po instalacji). O odpowiednio mocnym procesorze i pamięci ram (min. 8GB) nie trzeba chyba wspominać. Przesłanie jest wyraźne – chcieliście profesjonalizmu? Więc nie czas oszczędzać na sprzęcie.
Również wsparcie producenta nie rozpieszcza fanów mnogości dystrybucyjnej. Oficjalnie wspierane są dystrybucje Red Hat i CentOS. Oczywiście dla chcącego nic trudnego i na forum programu znajdziemy przepisy jak zainstalować (uruchomić) edytor pod innymi dystrybucjami.
DaVinci Resolve 15.2 to zbiorcze wydanie poprawek, usprawnień i ulepszeń w ramach serii 15.xx. Chociaż na liście zmian przeważają opisy jakie to błędy udało się zniwelować, to 15.2 zawiera sporo nowych ciekawostek.
Dla fanów Linuksa najważniejsze będzie sprzętowa obsługa kodowania H.264/H.265 oraz wsparcie dla easyDCP. Zoptymalizowano działanie osi czasu, ulepszono wizualizacje, pojawiło się wsparcie dla własnych skrótów klawiszowych (włącznie z akcjami menu). Dodano obsługę ResolveFX Beauty, ResolveFX Blanking Fill, FairlightFX Multiband Compressor, FairlightFX Stereo Fixer. Program rozpoznaje i pozwala na obróbkę plików Panasonic 8K SHV. Od kilku wersji edytor obsługuje też systemowe audio pod Linuksem (wcześniej była wymagana specjalizowana karta monitorująca).
Standardowo DaVinci Resolve 15.2 dostępny jest w wersji darmowej oraz płatnej Studio. Różnice pomiędzy nimi to oczywiście lepsze wsparcie dla komercyjnego produktu i obsługa większej ilości dodatków. Wersja Studio umożliwia też lepszą kooperację pomiędzy twórcami.
Pełne archiwum instalacyjne (~700MB) znajdziemy pod tym adresem – pobranie jest możliwe po symbolicznej rejestracji.
Dzieki za info o DaVinci. Ale dla mnie “nieprofesjonalisty” program jest trochę dziwny. Clipy się nie ładują. A z mp4 widzi tylko dzwięk. 🙁 Ma ktoś tu jakieś doświadczenie ? Pzdr.
jak bo to…. hmm oprogramowanie, które wymaga konkretnej karty graficznej to nie oprogramowanie a firmware… więc utyskiwanie się tak szybko nie skończy…
Trochę mam 🙂
DaVinci pod Pingwinem wymaga… odrobiny optymalizacji, zwłaszcza jeśli naszą dystrybucją z wyboru nie jest jedna z tych, jakie są oficjalnie wspierane. Jest też naprawdę wymagający sprzętowo – zwłaszcza, jeśli chcemy się bawić w kolorki (a do tego właśnie program jest stworzony), jeśli tylko chcemy składać klipy – wystarczy podstawowa karta graficzna (ale nie integra) i nieco słabszy procesor. Jednak w pełnej krasie pakiet pożera każdą ilość zasobów systemowych.
IMHO jeśli robisz zaawansowane produkcje i – zwłaszcza! – już masz, albo chcesz kupić kamerę Black Magic (lub inną piszącą pliki w bardzo wysokiej jakości) oraz masz wydajny sprzęt – warto zainstalować CentOSa i poświęcić nieco czasu na dopieszczenie instalacji DaVinci: jest sporo informacji w Necie jak to zrobić.
Jeśli jednak masz nieco mniejsze ambicje, niż produkcje kinowe – Lightworks będzie równie dobrym wyborem, a sprawia znacznie mniej problemów przy instalacji, osobiście uruchamiałem go na dystrybucjach od Minta po Archa i z reguły działał OOTB. Sprzętowo tez mniej wymaga, choć bardzo lubi dużo wątków – na procesorach Ryzen śmiga doskonale, ja bez problemu montuję 4K All-I 4:2:2 z moich kamer bez wpierania się proxy na Ryzenie 1800X.
To prawda, ten program na systemie OSX obsługuje dużo więcej formatów. To chyba zależne jest od samego systemu. Jeśli chcę wrzucić film z nikona (d7200), wrzucam go na DaVinci w mekintoszu i tam renderuję go kodekiem o nazwie Grass_Vally (czy jakoś tak). I tak wyrenderowany plik mogę otworzyć na Davinci pod linuksem. Cała operacja jest trochę bez sensu, powinno się raczej konwertować w drugą stronę… Mekintosza mam po prostu staruszka z xeonem z 2008 roku i niewiele już można na nim zrobić. Można też przechwycić obraz z urządzenia o nazwie Intensity Pro, ale to jest droższe rozwiązanie i można z aparatem oddalić się od komputera tylko na długość kabla HDMI. Oraz, jeśli ktoś bawi się na przykład blenderem, można animację werenderować jako pliki png i całą sekwencję wrzucić do Davinci. Ten program ma świetne narzędzia na przykład do kluczowania kolorem, maskowania itp. W sumie pod linuksem nie ma konkurencj, tylko brak obsługi wielu popularnych formatów to jakaś kicha. Może w tym jest jakiś głębszy sens, podobnie jak brak cmyka w Gimpie.
Dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi. Chyba wrócę do Flowblada lub Shotcuta. Aczkolwiek trochę szkoda 🙁 warto nawet amatorsko poznać coś nowego.
Z artykułu wynika, że potrzebna jest nvidia, ale tak nie jest. Ja mam kartę od AMD (radeon pro wx 7100) i po zainstalowaniu dodatkowych sterowników działa. Chociaż do sposobu wyświetlania (ale nie tylko w programie Davinci resolve) mam sporo zastrzeżeń.
A o co chodzi z tymi problemami z wyświetlaniem, bo właśnie przymierzam się zakupu laptopa z tą kartą. Btw, jaki sterownik używasz?
Nowa wersja u mnie nawet się nie uruchamia 🙁
marek@marek-System-Product-Name:~$ /opt/resolve/bin/resolve
Błędna instrukcja (zrzut pamięci)
Mówisz – masz! Nagrałem mały filmik. Z góry przepraszam za jakość audio i te wszystkie chrząknięcia, ale jestem dość mocno zapracowany i nie chciało mi się tego czyścić. Filmik jest tu:
https://youtu.be/Dkmf1dFv3kQ
DaVinci wymiata łeb razem z kaskiem xD Dla mnie to podstawowe narzędzie po przesiadce z softu adobowskiego. I od kiedy poznałam możliwości tego potwora, ani mi się widzi wracać na tamtą platformę. Z fajniejszych rzeczy, które posiada płatny pakiet, są opcje pracy klastrowej (rendery zdalne i cała ta reszta) i gdy się właśnie jakiś fajny klasterek (np. amazona czy inne podobne) podepnie pod apkę, to dopiero widać co ona potrafi.
Jeśli ktoś nie mający do tej pory styczności z tematem i apką, chce w miarę łatwo zacząć poznawać, to ten gość ma całkiem fajnie zrobione opisowe filmy. Są one odnośnie wersji 14, ale i tak warto obejrzeć.
https://youtu.be/UMAApAZExSc
Obejrzyj kanał, który podlinkowałam wyżej. Tam znajdziesz info odnośnie mediów itp. Owszem, apka ma nieco inne podejście do tematu oraz odmienny od dotychczas znanych interfejs, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia się. Mi zajęło poznanie tego jakieś trzy tygodnie, bym mogła swobodnie poruszać się w programie. Zwłaszcza po wielu latach siedzenia z adobe, co było dodatkowym utrudnieniem.