Shotwell 0.24.1 i 100 RAWów w 340 sekund
Paradoksalnie porzucenie projektu Shotwell przez fundację Yorba to najlepsze to się mogło przytrafić temu programowi. Po uporządkowaniu źródeł przez nowego, samozwańczego lidera projektu (Jens Georg), nastąpił czas poprawek. Efektem było kilka wydań naprawczych a kolejny etap rozwoju wyznacza najnowsze wydanie 0.24.1.
Menadżera Shotwell nie trzeba przedstawiać chyba nikomu. Program na dobre zagościł w wielu popularnych dystrybucjach, pozwala zapanować nad naszą kolekcją zdjęć, a w wielu wypadkach jego możliwości edycji będą w zupełności wystarczające. Przez powiązania z GNOME 3, Shotwell jest dedykowany właśnie temu środowisku oraz innym zbudowanym z wykorzystaniem bibliotek GTK. Nie oznacza to, że nie uruchomimy programu pod KDE – nie ma z tym żadnych problemów.
W najnowszej wersji 0.24.1 oprócz standardowo mniejszej liczby błędów zobaczymy poprawione wysyłanie zdjęć do Piwigo, poprawiony interfejs programu (usunięto przestarzały kod CSS) i uzupełniono tłumaczenia. Zmiany mogą wydawać się niemal nieistotne, ale każde niewielkie „coś” poprawia ogólną kondycję tego programu. Jeżeli natomiast jesteśmy przy kondycji to warto wspomnieć, że 0.24.1 ułatwia życie również deweloperom, umożliwiając debuggowanie niektórych funkcji programu bez konieczności rekompilacji (SQL, obsługa stref czasowych, itp.).
No dobrze, a po co ten nieco sarkastyczny tytuł tego wpisu? Otóż dzięki temu unikniemy ew. rozczarować podczas pracy z RAWami – tworząc kolekcję (album) zawierający pliki RAW należy uzbroić się w sporą dozę cierpliwości. Shotwell póki co ogromnie się ślimaczy podczas takiego działania.
Aby zainstalować program w Ubuntu 16.04/16.10 oraz Minta 18.xx (brak paczek dla 14.04 i tym samym Minta 17.x), należy dodać PPA prowadzone przez nowego opiekuna tego projektu:
sudo add-apt-repository ppa:yg-jensge/shotwell
sudo apt-get update
sudo apt-get install shotwell
W Manjaro i Arch Linuksie wykorzystujemy główne repozytorium:
sudo pacman -S shotwell
Shotwell podczas tworzenia nowego albumu kopiuje pliki do nowej lokalizacji. Jeśli więc włożymy sobie kartę SD i zechcemy zaimportować 100 plików RAW z których każdy ma rozmiar dajmy 27 MB to wychodzi nam ok. 2,5 GB danych do skopiowania. 340 sekund dla takiego działania to nie jest wiele.
Niekoniecznie – podczas tworzenia albumu (importowania) jest możliwość wyboru – czy zdjęcia mają być skopiowane czy tylko zaimportowane (linki do ich obecnego położenia). Nawet ta druga opcja potrafi przytkać program na długi czas. Związane to jest z generowaniem miniatur.