Egzorcyzmy nad kadrami
Technika i oprogramowanie stwarza obecnie takie możliwości, że mało która osoba jest w stanie oprzeć się kreatywnej edycji zdjęcia. Elementy na naszych kadrach znikają, czasem się pojawiają lub zmieniają miejsce – istny plac ćwiczebny dla egzorcystów, taki tu panuje ruch materii. A właśnie niekiedy zachodzi potrzeba wykrycia takich anomalii – i wtedy przydać się może Forensically.
Javy Javascriptu, niemniej niech nas nie zwiedzie jej przeglądarkowy charakter. Zastosowane algorytmy są dość poważne i skuteczne, choć jak zauważa sam autor – wymagają jeszcze dostrojenia.
Program (nie bójmy się tego słowa) odczytuje większość formatów graficznych, do 24 bitowych [[png]] włącznie. Zawiera kilka narzędzi, które pozwolą się nam zorientować w skali ingerencji w zdjęcie. Dla pełnego zrozumienia zasady ich działania i użytkowania warto zapoznać się z oficjalnym poradnikiem autora.
Następnie mamy Clone Detection, czyli odnajdywanie na kadrze obszarów o takim samym układzie pikseli (czyli sklonowanych). Póki co algorytm wyszukuje je z dokładnością niemal 1:1, w przyszłości możemy oczekiwać rozszerzonej tolerancji w odnajdywaniu podobnych szczegółów. W tym narzędziu zawiera się kilka dodatkowych opcji, które ułatwią nam określenie jakiej skali zmian poszukujemy.
Noise Analysis, czyli jak sama nazwa wskazuje – analiza obrazu w oparciu o zawarty w kadrze szum. Algorytm usuwa „treść” zdjęcia, pozostawiając siatkę szumu. Wtedy jak na dłoni zobaczymy ew. manipulacje perspektywą, malowanie pędzlami, itp.
Metadata, GeoTags i Thumbnail Analysis są mniej spektakularne i wyświetlają jedynie zaszyte w kadrze dodatkowe informacje.
To już kolejne wygodne (bo multiplatformowe) rozwiązania tego autora skierowane do szerokiej rzeszy fotografów . Jego wcześniejszy Film Emulator już gościł na tutejszych łamach. Dla poszukujących prawdy o pochodzeniu kadru i stopniu jego obróbki – rzecz niemal obowiązkowa.
Błagam, litości! W tym oprogramowaniu nie ma ani linijki kodu w Javie, @salvadhor, ogarnij to i popraw jak najszybciej, zanim więcej osób zauważy Twój lapsus…
PS: Autor tej aplikacji (nie bójmy się tego słowa, szczególnie że lepiej ono pasuje do oprogramowania webowego) ma u mnie plusika za Glidera w faviconce. 🙂
Java, Javascript, kto to dziś rozróżnia 🙂 Ale punkt dla Ciebie.
Powinien każdy kto choć trochę siedzi w temacie, szczególnie że ta pierwsza traci na znaczeniu (wszędzie poza Androidem, gdzie nadal jest używana jako język, bo z maszyny też już się wycofali), a drugi mocno zyskuje wraz z rozwojem wszelkich technologii webowych…