GIMP – czego nie wiedziałeś o programie
Gorzka prawda głosi, że wieloletni balast rozwojowy edytora GIMP przysporzył mu sporo złej prasy. Wiele osób wiesza na nim psy, z racji niekończącego się oczekiwania na zaimplementowanie przeróżnych rozwiązań w tym wiodącym linuksowym edytorze grafiki. Całe rzesze profesjonalistów reagują na nazwę GIMP niemal alergicznie. Tymczasem w rzeczywistości której nie jesteśmy niekiedy świadomi, edytor ten służy utalentowanym osobom do osiągania nieoczekiwanych efektów. Zamiast narzekać, oni wykorzystują w 100% to co już teraz potrafi GIMP. I tylko szkoda, że nie zawsze jesteśmy świadomi narzędzi wykorzystywanych przez fotografów takich jak Rosie Hardy.
Rosie fotografuje niemal wszystko. Na jej stronie znajdziemy serię autoportretów, zdjęcia ślubne, uwiecznione spotkania i wydarzenia, oraz uchylony rąbek warsztatu pracy. Warsztatu, który w zakresie obróbki komputerowej zdjęć składa się przede wszystkim z GIMPa. Bo Rosie po prostu potrafi używać GIMPa.
Oczywiście powyższe zdjęcia to tylko ładne zdjęcia, dopóki nie odkryjemy sposobu ich kreacji – z pominięciem etapu samego fotografowania. A wygląda to tak:
httpv://youtube.com/watch?v=oryOqeZEruU
Cóż można dodać – osobiście odszczekuję swoje negatywne nastawienie do GIMPa. Choć nie wiem, czy posiadam tyle zacięcia i talentu co Rosie Hardy, by aż tak polegać na GIMPie.
Przejrzałem galerię i wiele zdjęć robi wrażenie.
Nigdy nie używałem Photoshopa, nie jestem profesjonalistą, obróbką grafiki zajmuję/zajmowałem się amatorsko, ale GIMP naprawdę jest zaawansowanym edytorem pozwalającym na prawdziwą magię. Do tego łatwo się go rozszerza wtyczkami.
Btw, Salvadhor, piszę tutaj, bo nie znalazłem nigdzie Twojego maila. Jakiś pomysł, dlaczego ten blog czasami nie jest dla dostępny (głównie popołudnie/wieczór)? Rano zawsze jestem w stanie go otworzyć, ale poza tym problemów z tym co nie miara. Ja rozumiem, że to jest 404, no ale bez przesady 😛