Adobe Flash Player a 64bity
W świetle wydanego ostatnio Adobe Flash 10.2 (wersja beta) i faktu, że został wydany tylko w wersji dla systemów 32bitowych, nasuwa się pytanie: Komu wadzą 64bity?
Jednak wielu zapomniało o wkrzeszonym ostatnio projekcie Adobe, który polega na… stworzeniu Flash Player’a w wersji 64bitowej. Proces jego powstawania żyje sobie swoim życiem na bocznicy głównych wydarzeń, a ukoronowaniem jego trwania są kolejne wersje. Najnowsza, Preview 3 ukazała się 20 listopada. Plugin póki co nie znajduje się w ubuntowym PPA (a jeśli się znajduje, to w starszej wersji), dlatego trzeba posiłkować się siłowymi rozwiązaniami. Można pobrać wersję dla Linuksa i za pomocą ulubionego sposobu umieścić w systemie. Ja wykonałem barbarzyńskie i bezprecedensowe skopiowanie rozpakowanego pliku .so do /usr/lib/mozilla/plugins/. ‘U mnie działa’.
Co nowego wnosi ta wersja? Szczerze mówiąc, nie wiem. Działa, nie wysypuje się, zaszczepia nadzieję, że z wersji na wersję jest szybciej i wydajniej.
Tak samo ja nie wiem czym różni się wersja 32bit od 64bit flashplayera. Bez różnicy której użyję (stosując Twój “barbarzyński” sposób) – działa tak samo.
Wersja 32 bitowa wymaga 32 bitowej przeglądarki, albo stosowania jakichś dziwacznych wrapperów, co wpływa na wydajność, jak również stabilność samej wtyczki. Wersja 64bitowa nie wymaga kombinacji, ale jest to wersja beta, więc też może być różnie z jej stabilnością. Ale przynajmniej nie trzeba instalować bibliotek kompatybilności z 32bitowym oprogramowaniem (Gentoo).
@Taksido
Dokładnie, właśnie przez tego wrappera nieszczęsnego z utęsknieniem czekałem na wersję 64bitową flashplugin’a. Wrapper działał jak mu się udało – raz się wysypywał, raz zajęcie procka wskakiwało na 100%, zasadniczo nigdy nie byłem zadowolony z tego obejścia.
Wersja natywna dla 64bit to jest to.
zaraz barbarzyński, może i lepszą opcją byłby skrypt, który tworzy pakiet i od razu go instaluje, ale czy warto dla jednego pliku?