GDM2Setup i zagubiony folder
Zapewne wielu ceniących pełną swobodę w kreowaniu wyglądu swojego pulpitu natknęło się na aplikację GDM2Setup (nie jest dołączona do oficjalnych repozytoriów). Wraz z nastaniem GDM2, stare odeszło precz a użytkownicy zostali przeniesieni w czasie do epoki tekstowej konfiguracji ustawień ekranu logowania. GDM2Setup ma/miał ambicję uprościć przynajmniej podstawowe aspekty tej konfiguracji i to mu się udało. Na pewno w opcjach prezentuje się bardziej bogato niż standardowy konfigurator z menu, lecz problem w tym, że twórcy programu nie nadążają za zmianą koncepcji stanowiących łącznik pomiędzy etapem ładowanie systemu->ekran logowania->pulpit. Koniec końców, w Ubuntu 10.04 i 10.10 nie działa dostępna w GDM2Setup zmiana tła widocznego podczas logowania. Problem jest prozaiczny – gdy uruchomimy program by mieć wyjście błędów na ekran terminala, otrzymujemy:
IOError: [Errno 2] File or directory not found: u’/usr/share/images/xsplash/bg.jpg’
Wnikliwa analiza wnosi, że w 10.04 i 10.10 nie ma już katalogu /usr/share/images/xsplash. Musimy go zatem stworzyć:
sudo mkdir /usr/share/images/xsplash
Ot i cała filozofia. Nie wiem czy GDM2Setup będzie nadal rozwijany, lecz póki co to jedyne narzędzie którym w miarę da się ustawić wszystkie aspekty witające nas przed zalogowaniem się na pulpit. A twórcy GDM2 chyba wyszli z założenia – ‘po co pisać GUI do konfiguracji, skoro niedługo zmienimy całą koncepcję w GDM3’.
Tak podstawowe czynności jak zmiana loga i “tapety” można wykonać, spokojnie, w Ubuntu Tweak… Z drugiej strony – program ten staje się po mału kombajnem do wszystkiego, więc i inne, całkiem sensowne, zastosowania ma. Choć dla geeków i starych wyjadaczy najlepszy jest Terminal, którego nie zastąpi żaden program z graficznym interfejsem użyszkodnika…
Strasznie denerwujące jest to uzależnienie GNOME od zewnętrznych programów konfiguracyjnych, a już zwłaszcza w kwestii zmiany tematów graficznych. W KDE jest to lepiej rozwiązane. Wystarczy wziąć sobie jakikolwiek motyw graficzny, podmienić na swoje grafiki, edytować autorstwo w pliku konfiguracyjnym i mamy swój motyw. Tu wymagana jest tylko wyobraźnia i znajomość grafiki. Takie podejście jak te z GDM prowadzi do tego, że Canonical usuwa programy konfiguracyjne z repo i użytkownik ma znikomy wpływ na szatę graficzną swojego pulpitu.
GregKoval: już zapomniałeś ile czasu w kde3 ludzie czekali na konfigurator kdm? Ale z tym że nowe gdm jest takie jakieś nie ten tego to się zgadzam.. Sam używam starego gdm właśnie dlatego że wygląda to jakoś po ludzku i ma jakiś konfigurator, no i themes to jeden plik (spakowane grafiki i xml).