Ułani z Poczty Polskiej
Paczka. Któż nie lubi otrzymywać paczek. Szczególnie, gdy zawartość paczki została opłacona (za pomocą przelewu) biletami narodowymi. Dziś zaświeciło słońce i dla mnie, gdyż otrzymałem taką właśnie paczkę, a w niej książkę.
Moment otrzymanie niekoniecznie nastąpił wraz z wizytą pocztowca, bo nie było mnie w domu. Jednak po powrocie, odetchnąłem z ulgą, że pracownik Poczty nie był obdarzony ułańską fantazją i paczkę położył po prostu na wycieraczce. Bo mógł zawartość, kartka po kartce, przepychać pod drzwiami do mieszkania.
Do tej pory, na większą przesyłkę zostawało awizo. Niedawno wymienili nam skrzynki pocztowe na jakieś zgodne z unijnymi normami (?). Widocznie teraz normy nakazują też wykorzystać wycieraczkę. Jest w tym jakaś ukryta logika. Bo skoro wycieraczki nie nikną masowo spod drzwi mieszkańców, to znaczy, że położona na niej paczka też nie zniknie.
Sam bym tego lepiej nie wymyślił.
Hmm… Biletami to sie płaciło w PRL i to niskimi nominałami, teraz juz są banknoty. Teraz bilety to, co najwyżej w tramwaju 🙂
Unijne skrzynki to takie, do których każdy może wrzucić przesyłkę, nie tylko Poczta Polska, to w ramach rozbijania monopolu.
Co do poczty, to ja paczki znajdowałem na wycieraczce również. Ale to i tak nic w porównaniu z tym, co się działo z Irlandii 😉 Paczkę ze sprzętem za kilkaset dolców doręczyciel zostawił *na* skrzynce pocztowej w biurowcu! Gdzie rano przewalają się setki ludzi, na których nikt nie zwraca uwagi.
Najwyraźniej wycieraczkę też masz zgodną z wymogami unijnymi 🙂