Oszukali mnie …
Miał być wirus. Nawet w TV mówili. Atrakcyjnie się nazywa, kurtyzana, czy jakoś tak.
W końcu miałby co robić. Zepsułby mi się komputer, pokasowały dane, mógłbym z pianą na ustach i kur… błyskiem w oczach szaleńczo klikać po folderach ratując resztki zbiorów.
Cały dzień czekam. A tu nic. Nuda. Bill zapomniał mi powiedzieć, że u mnie na Linuksie się ten wirus nie uruchomi.