Rawtherapee 4.0.8 – niestabilność kontrolowana
Od spóźnionego, stabilnego wydania Rawtherapee 3.0 sprzed 9 miesięcy upłynęło już nieco bitów w sieci. Przez różne perturbacje i wydarzenia losowe, wydanie to już w dniu premiery było cokolwiek opóźnione w stosunku do tego, co prezentowała prężnie rozwijana obok wersja 4.xx. Bity w repozytoriach zmieniały się jak kartki w kalendarzu, a deweloperzy Rawtherapee ciągle nie mogli podjąć decyzji o ogłoszeniu nowego stabilnego pana i władcy RAW’ów – Rawtherapee 4. Paradoksalnie, to zachowawcze działanie tłumaczy tylko postęp jaki się dokonał w gałęzi 4.xx programu, który doprowadził do niezgodności z utworzonymi w wersji 3.0 plikami .pp3, zawierającymi ustawienia obrabianego zdjęcia. W wersji 4.xx przybyło wiele nowych narzędzi, a sporo starych zmieniło tak diametralnie swe działanie, że poprzednio zapisywane w .pp3 kroki obróbki mogły prowadzić do niekompatybilności i niestabilności programu. Koniec końców, deweloperzy nadal upewniają się, jak to co zapisał RT 3.0 wpływa na pracę RT 4.xx, a samo wydanie 4.xx przez ten czas osiągnęło tak solidny stan ciągłego funkcjonowania, że można się nią posługiwać bez większych kompleksów i obaw. Przynajmniej w moim przypadku, wydana w nowym cyklu wydawniczym parę dni temu wersja Rawtherapee 4.0.8, nie przysporzyła mi problemów, które eliminowałby ten program z codziennego użycia.Osoby które do tej pory pracowały na RT 3.0, po uruchomieniu 4.xx mogą poczuć się cokolwiek zagubione. Program zmienił się w znaczy sposób, przybyło sporo opcji, zmienił się interfejs programu i pierwszym miejscem gdzie powinniśmy się udać po zainstalowaniu 4.xx powinny być opcje (prawy górny róg, chyba, że już coś przestawiliśmy – to lewy dolny – jak u mnie na zrzucie). Tam będziemy mogli w domyślnej zakładce dokonać pierwszych ważnych wyborów co do wyglądu i sposobu zachowania się programu. Po ustawieniu wersji językowej, interfejsu (kilka tematów do wyboru), fontów (w moim odczuciu lepiej jest wybrać coś, co pomieści ogrom opcji i parametrów na ekranie – typu Liberation Sans Narrow), zoptymalizowanego interfejsu typu ‘slim’, zachowania się rolki w myszce na prawym panelu oraz położenia histogramu (wygodnie jest przenieść go na lewą stronę) … możemy przejść do kolejnych opcji. Tam znajdziemy wytyczne dla programu co do domyślnych profili dla otwieranych przez nas zdjęć, zarządzanie kolorami, typami plików i sporo innych przydatnych funkcji. Innymi słowy, możliwości dostosowania aplikacji pod swoje wymagania są całkiem spore.Gdy otworzymy już swoją kolekcję zdjęć i wybierzemy jedno z nich do obróbki, możemy zagłębić się w pozostałe, bardziej specjalistyczne opcje programu. Oprócz ustawień i parametrów, które większość będzie znała z wersji 3.0 (choć nierzadko przerobionych), znajdziemy takie nowości jak mapowanie tonalne, które może nam posłużyć do ratowania ciemnych/niedoświetlonych obszarów naszych zdjęć. Taki, można nieco na wyrost powiedzieć, HDR.
Kolejną bardzo przydatną, intuicyjną i widowiskową funkcją są krzywe RGB. Tu z kolei mamy możliwość regulowania za pomocą krzywych (dowolnej, parametrycznej, itp) każdej ze składowych RGB. Jak to w krzywych bywa, górna cześć wykresu odpowiada za obszary świateł, dolna za rejony cieni. Wynik naszych ustawień możemy zapisać, by w przyszłości w prosty sposób zaaplikować je do innych zdjęć.
Wdrożone również zostały do programu ciekawe algorytmy kontrastu lokalnego. Dzięki nim, jakość szczegółów na zdjęciu oprócz standardowego wyostrzania możemy kontrolować za pomocą co najmniej dwóch różnych implementacji zwiększania wyrazistości szczegółów i detali zdjęcia. Jednak czasem zmiany są na tyle subtelne, że należy dokonywać manipulacji parametrami przy dużym, jak nie maksymalnym powiększeniu obrazu (lub włączeniu lupy).
Przypuszczam wręcz, że podczas optymalizacji programu pod kątem prędkości działania, przyjęto, że bardziej wymagające filtry nie będą nakładane na zdjęcie widoczne w całości na ekranie, a tylko w przypadku, gdy widoczny będzie jego wycinek (czyli powiększenie >100%, lub włączona lupa). Warto o tym pamiętać, gdyż można czasem się zdziwić, że włączona opcja nie miała wpływu na nasz podgląd ekranowy, a po konwersji czy wysłaniu do zewnętrznego edytora efekt jest aż przesadzony. Innymi słowy – dobrze jest mieć lupę włączoną co najmniej dla wyostrzania, kontrastu lokalnego, odszumiania.
Oddzielna historia i opowieść powinna zostać poświęcona możliwościom Rawtherapee 4.0.8 w zakresie odzyskiwania prześwietleń i cieni. Program mało tego, że umożliwia zwyczajową kompresję takich obszarów, to na dodatek posiada bardzo szczegółową kontrolę, jak to robić. Kilka algorytmów ‘naprawiania’ prześwietleń, z moimi ulubionymi Mieszanie i Propagacja koloru, odpowiednio zastosowane potrafią wręcz przerobić prześwietlenia w normalnie wyglądający fragment zdjęcia. Oczywiście warto się wspomóc innymi opcjami, jak choćby krzywe, ale w dużej ilości przypadków beznadziejnie wypalonych chmur na niebie udało się mi uzyskać całkiem przyzwoite efekt. Przepalona skóra naszej modelki/modela podczas pleneru? Uwierzcie, to jest do odratowania. Rzecz jasna, nie oczekujmy też cudów – przepalenia to przepalenia – rzecz zła, nieprzyjemna i najlepiej nie mieć ich wcale na zdjęciu.
Kolejna ciekawa i nowa opcja to Jaskrawość, która robi rzecz wydawałoby się banalną. Zmniejsza lub zwiększa nasycenie kolorów. Jednak każdy, kto przyjrzał się problematyce nasycenia, wie, ile czyha pułapek i sideł na nieostrożnego miłośnika wizualnej natarczywości kolorów. Łatwo kolory ‘przesolić’, co prowadzi co niekontrolowanego ‘wybuchu’ którejś z barw i generalnego przesunięcia koloru/kolorów. Algorytm Jaskrawości tego wszystkiego dopilnuje, na dodatek pozostawiając nam kontrolę nad niektórymi aspektami, jak odcienie skóry, oddzielne traktowanie odcieni nasyconych i nienasyconych, itp.
Pojawiły się też rozbudowane opcje dotyczące korekty naszych doskonałych obiektywów. Za ich pomocą skorygujemy aberrację chromatyczną, winietowanie, dystorsje, itp. Niestety, pomimo jako takiej automatyki, część rzeczy będziemy musieli ustawiać ‘na oko’, gdyż póki co, Rawtherapee nie korzysta z biblioteki LensFun. W zakładce tej odnajdziemy też korektę perspektywy, obroty kadru i wszystko pod kontrolą niezwykle przydatnego auto-przycinania.
W ten sposób docieramy do samego sedna i najbardziej zaawansowanych opcji wywoływania zdjęć. Czyli tych wszystkich algorytmów które dotykają bezpośrednio ‘surówki’ z matrycy. Tutaj jest już potrzebna wiedza, co i do czego chcemy użyć. Większość użytkowników nie będzie miała potrzeby zgłębiać tych tajników jak i frustrować się dziwnymi nazwami w tej zakładce, ale w końcu przecież każdy ma ambicje. Zatem w oddzielnej zakładce RAW możemy wybrać z bogatej listy algorytmów demozaikowania ten nasz ulubiony (Po co? A choćby po to, że udowodnione jest, że dla Olympusa najlepszy wynik da demozaikowanie VNG, NEF z Nikona zadowoli się Amaze, itp). Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, by samodzielnie poeksperymentować, który algorytm da nam najwięcej szczegółów, najmniej efektu mory, szumów, itp. Możemy włączyć bardzo skuteczną korektę aberracji chromatycznej. Dla purystów dostępne są opcje czarnej klatki i pustego pola *.
Ilość opcji może przytłaczać, ale powtórzę – to są już mocno zaawansowane aspekty wywoływania zdjęć i można, acz nie zawsze trzeba, tutaj zaglądać. Dla własnego komfortu dobrze jednak wiedzieć, że pod ręką mamy takie możliwości.
I tak docieramy do kwestii najistotniejszej dla wielu – jak wypada Rawtherapee 4.0.8 na tle swoich konkurentów typu Darktable, Aftershot Pro, Rawstudio, Photivo? Odpowiem dyplomatycznie, bo każdy z tych programów za coś cenię – przy takim dobrobycie jaki panuje na platformie linuksowej w zakresie bardzo zaawansowanych programów do obróbki zdjęć, należy samemu zbadać, który program wpasowuje się w nasze przyzwyczajenia, wymagania i pojęcie ergonomii. Po wcześniejszych próbach oswojenia interfejsu, porównania jakości wyników, każdy znajdzie swojego faworyta. Obecny standard interfejsów w takich programach opiera się niemal na tym samym schemacie (zwijane zakładki z opcjami), zatem nawet przejście między jednym programem a drugim nie powinno być traumatycznym przeżyciem. Rawtherapee 4.0.8 przebył niesamowitą drogę od wersji 3.0.0 i nabył wiele świetnych cech. Oczywiście, należy pamiętać, że to nadal wersja niestabilna, zatem mogą pojawić się drobne zgrzyty, jak choćby optymalizacja prędkości pracy filtrów, czy (co przyuważyłem) zdarzające się nieuwzględnianie korekty prześwietleń na powiększonym zdjęciu.
Kolejna najistotniejsza kwestia dla przeciętnego użytkownika, to skąd program pobrać i zainstalować. W przeciwieństwie do wielu projektów, na stronie Rawtherapee, w zakładce Downloads znajdziemy bogactwo pakietów wszelakich. To rozwiązanie dla osób, które wybiorą ręczną instalację pakietu. Jeżeli ktoś chce skorzystać kulturalnie z repozytorium, to aktualne wydanie 4.0.8 znajdzie w PPA Highly Explosive, w wersji dla Ubuntu 10.04/10.10/11.04/11.10/12.04 (i analogicznie Mint). Jedyny niuans dotyczy nazewnictwa, bowiem umieszczone są tam dwie paczki – ‘rawtherapee‘ (wersja 3.0.0) oraz ‘rawtherapee-unstable‘ (obecnie wersja 4.0.8) i należy wybrać którą chcemy mieć w systemie. Niuansem jest też zamysł twórcy (cóż, nikt nie oponował) paczek, by można było mieć zainstalowaną tylko jedną wersję (w celu uniknięcia ew. nadpisywania plików, itp). Zapewne w niedalekiej przyszłości 4.xx stanie się stabilne i tym samym zasłuży na usunięcie dodatku ‘-unstable’ z nazwy, a liczba mylących orientację paczek zredukuje się do jednej. Jednocześnie, ten pakiet inauguruje moje repozytorium Highly Explosive dla Ubuntu 12.04 Precise Pangolin 🙂
sudo add-apt-repository ppa:dhor/myway
sudo apt-get update
sudo apt-get install rawtherapee-unstable
*
Dark frame (Czarna klatka) – odejmowanie obrazu wykonanego w absolutnej ciemności od obrazu z obiektem, celem usunięcia nierównomierności stałych, stałych wartości jasności, jasności prądu ciemnego i martwych pikseli oraz z pomocą flat fieldu nierównomiernego oświetlenia i szumu nierównomiernej czułości pikseli. Uwaga pojedyńcza dark framka spowoduje że szumy sczytywania pikseli i świetlny pochodzący od prądu ciemnego wzrośną o pierwiastek z 2-óch czyli 1,4 raza, a sumowanie nie przesuniętych względem siebie obrazów nie będzie przynosiło spodziewanych efektów, więc powinno się zsumować wiele dark framek i otrzymany obraz podzielić przez ich liczbę. Temperatura kamery i czas ekspozycji dark framki powinny być identyczne z tymi na fotografii.
Flat field (Puste pole) – dzielenie obrazu z obiektem przez pusty jasny obraz, celem usunięcia nierównomiernego oświetlenia oraz szumu nierównomiernej czułości pikseli. Od flat fieldu należy odjąć dark framkę, tak samo od fotografii przed zastosowaniem flat fieldu należy odjąć dark framkę. Uwaga pojedynczy flat field może spowodować że sumowanie nie przesuniętych względem siebie obrazów nie będzie przynosiło spodziewanych efektów, a w przypadku mocno naświetlonej fotografii może powiększać szum świetlny, więc powinno się zsumować wiele flat fieldów i otrzymany obraz podzielić przez ich liczbę. Temperatura kamery i czas ekspozycji flat fieldu powiny być identyczne jak przy dark framce i fotografii.