Wszystkie odcienie Ubuntu 17.10
Gdy wypróbujemy już wszystkie dystrybucje z distrowatch.org, może okazać się, że najwygodniej jest nam w starych kapciach. W przypadku użytkowników wychowanych na Ubuntu, będzie to wspomniane Ubuntu lub jedna z jego kilku odmian. Oficjalnie wspierane są bowiem wersje Ubuntu Budgie, Ubuntu MATE, Lubuntu, Kubuntu oraz Xubuntu. W przeciągu kilku ostatnich tygodni byliśmy świadkami upublicznienia Ubuntu 17.10 Artful Aardvark co stanowiło doskonały argument do aktualizacji wspomnianych wariacji.
Wszystkie oficjalne wersje Ubuntu 17.10 mają kilka cech wspólnych. Są to: kernel 4.13, serwer wyświetlania Xorg 1.19.5, komponenty GNOME 3.26 (przeważnie), LibreOffice 5.4, Firefox 57 (przeważnie). Sporą zmianą jest brak Ubuntu GNOME, bo rolę tę przejęło oficjalne Ubuntu, wraz z decyzją o porzuceniu środowiska Unity i przejścia na stronę GNOME 3.xx. Jak zatem wybrać odmianę dla siebie? W zależności od tego, czy poszukujemy siermiężnego minimalizmu, inteligentnej automatyki, czy wyjątkowych doznań estetycznych, oprócz standardowego Ubuntu 17.10 z „poprawionym” GNOME 3.26, do wyboru pozostają nam:
Ubuntu Budgie 17.10
Według standardów linuksowych, Ubuntu Budgie to stosunkowo młody twór. Ta odmiana Ubuntu gości na naszych pulpitach od trzech wydań. Główne skrzypce gra oczywiście tutaj autorskie środowisko Budgie 10.4 rodem z autorskiej dystrybucji Solus.
W Ubuntu Budgie 17.10 zobaczymy wspomnianą wersję 10.4 tego środowiska, będącego próbą odczarowana minimalizmu oferowanego przez GNOME 3.xx. W pakiecie z Budgie 10.4 otrzymujemy zatem mnóstwo nowych apletów, panel z nowymi opcjami konfiguracyjnymi oraz boczny panel Raven z mnóstwem usprawnień. W środowisku tym natkniemy się na teoretycznie niepozorne niuanse dające błysk całości. Wystarczy wymienić atrakcyjny przełącznik Alt + Tab, kolory dla folderów w menedżerze plików i ogrom możliwości samodzielnych ustawień systemowe. Warto podkreślić rolę bardzo użytecznego okna z powitaniem, gdzie już na wstępie mamy dostęp do opcji personalizacji całego środowiska. Jeżeli ktoś zamierza się przyzwyczaić do obecnej formy Budgie, to proszę pamiętać, że od wersji 11 środowisko to będzie już wykorzystywało biblioteki Qt a nie GTK jak do tej pory.
Po starcie: ~ 524MB
Rozruch (przeglądarka + terminal + menedżer plików): ~ 715MB
Tutaj znajdziemy instalacyjne obrazy ISO.
Kubuntu 17.10
Tej wersji Ubuntu nie trzeba chyba przedstawiać nikomu. Kubuntu 17.10 stara się dowieść, nie bez kozery jest uznawane za jedną z lepszych dystrybucji ze środowiskiem Plasma. Tym razem do naszej dyspozycji jest Plasma 5.10 oraz KDE Apps 17.04.3. Autorzy Kubuntu skupili się głównie nad odpowiednim doborem oprogramowania, stąd też wśród zmian dominują nazwy programów, nie zaś informacje w została zamieniona domyślna Plasma. Stąd też VLC stał się domyślnym odtwarzaczem wideo w miejsce Dragon Playera, Muon ponownie powrócił do podstawowej instalacji (obok Plasma Discover), odtwarzacz muzyczny Cantata zastąpił poprzednie rozwiązanie rodem z KDE4. Pożegnany został również komunikator Telepathy z racji jego dziwnego zachowania. Cała reszta flagowego oprogramowania doczekała się znaczącej aktualizacji (Krita, digiKam, Kdevelop, KTorrent, itp.).
Po starcie: ~ 329MB
Rozruch (przeglądarka + terminal + menedżer plików): ~ 731MB
Tutaj znajdziemy instalacyjne obrazy ISO.
Lubuntu 17.10
Minimalistyczne środowisko LXDE jest w przededniu wielkiej przemiany. Jego dotychczasowa formuła zostanie zastąpiona niebawem rozwijanym LXQt, czyli wariantem z bibliotekami Qt jako podstawą. Stąd też w wydaniu Lubuntu 17.10 niewiele znajdziemy rewolucyjnych zmian, a bardziej zachowawcze łatanie tego, co do tej pory doskwierało użytkownikom LXDE w wersji klasycznej.
Wymieniane przez autorów zmiany to przede wszystkim poprawki zgłoszonych błędów w komponentach środowiska, generalne przegotowania do przeskoku na LXQt (od wersji Ubuntu 18.04). Niemniej, poprawiono nieco stylistykę całości poprzez odświeżenie graficznej ornamentyki biurka, dodano w domyślnej instalacji odtwarzacz Audacious 3.9 oraz zaktualizowano Hardinfo.
Po starcie: ~ 167MB
Rozruch (przeglądarka + terminal + menedżer plików): ~ 500MB
Tutaj znajdziemy instalacyjne obrazy ISO.
Ubuntu MATE 17.10
Niesione nurtem nostalgii środowisko MATE 1.18 to z kolei główny bohater odmiany Ubuntu MATE 17.10. Nie należy jednak oczekiwać po tej dystrybucji nihilistycznego trwania przy sprawdzonej estetyce GNOME 2.xx. Pomimo faktu serwowania z domyślnym wyglądem dwu-panelowym, Ubuntu MATE wydaje się posiadać możliwości niemal dowolnego przeobrażenia. W tym wydaniu autorzy zaprezentowali bowiem mnóstwo rozwinięć tego środowiska, dzięki czemu i po odpowiedniej konfiguracji w kilka minut możemy ustalić czego oczekujemy po naszym pulpicie. Za pomocą narzędzia MATE Tweak migiem przeobrazimy nasze biurko w stylistykę Windowsa, macOS, starego GNOME 2.xx a nawet Unity i nie tylko. Miłośnicy dużych przestrzeni na pulpicie osiągną ten efekt dzięki Global Menu (menu aktywnego programu na panelu). Aktywowany klawiszem Alt HUD to wszystko co najlepsze z Dasha (Unity), czyli wyszukiwanie elementów programu i plików bez odrywania palców od klawiatury. Menedżer plików Caja pozwala z kolei wygodnie definiować kolory dla folderów, doczekał się rozbudowanej opcji masowej zmiany nazw plików oraz sprawdzania sum kontrolnych.
Po starcie: ~ 315MB
Rozruch (przeglądarka + terminal + menedżer plików): ~ 640MB
Tutaj znajdziemy instalacyjne obrazy ISO.
Xubuntu 17.10
Xubuntu 17.10 jako reprezentant mniej oszczędnego minimalizmu z pewnością od lat przyciąga uwagę osób zakochanych w środowisku Xfce 4.12. Dokładnie to już od dwóch lat, bo tyle czasu upłynęło od ostatniego „dużego” wydania wspomnianego środowiska graficznego. Nie oznacza to tego, że Xubuntu się nie zmienia – wręcz przeciwnie. Są to jednak głównie zmiany stylistyczne i poprawki błędów. Poprawiony temat Greybird GTK niweluje nadmiarowe przepełnienie pustymi pikselami elementów używających CSD (Client Side Decorations). Dzieło wieńczą nowe tapety i lepiej dobrane zestawy ikon.
Po starcie: ~ 255MB
Rozruch (przeglądarka + terminal + menedżer plików): ~ 600MB
Tutaj znajdziemy instalacyjne obrazy ISO.
Wnikliwi obserwatorzy z pewnością podniosą się ze swoich siedzeń z niemym gestem oburzenia na twarzy – w zestawieniu zabrakło bowiem dwóch innych (a nawet trzech) specjalistycznych wydań. Mowa o Ubuntu Studio, skierowanym głównie do artystów i z zainstalowanym domyślnie pełnym pakietem narzędzi graficznych/muzycznych oraz Mythbuntu do obsługi zaawansowanych zadań odtwarzania/nagrywania wideo. Trzecim i ostatnim wielkim nieobecnym jest Ubuntu Kylin, czyli desktop skierowany do użytkowników Linuksa z Państwa Środka.