digiKam czwarty
Początki programu digiKam giną w mrokach obecnego stulecia (czyli około 2001 roku) i tego menadżera, organizera i edytora zdjęć raczej nie trzeba przedstawiać nikomu, kto choć pobieżnie zetknął się na Linuksie z katalogowaniem i obróbką zdjęć. Potężna maszyna cyfrowa do wszelakich manipulacji na naszych kadrach doczekała się wersji 4.0.0 i wraz z tym wydaniem potrafi jeszcze więcej, szybciej i dokładniej.
Cały problem z świetnym digiKamem polega na tym, że jest on dość mocno sprzęgnięty ze środowiskiem KDE – tak, nawet nie z bibliotekami Qt, ale z z całym środowiskiem KDE. Dlatego użytkownicy korzystający z innych rozwiązań obsługujących pulpit, dostęp do tego programu mają utrudniony, o ile cenią sobie jako taki porządek w paczkach systemowych. Koniec końców digiKama najlepiej jest używać tam, gdzie pulpitem jest KDE – i kropka.
Ale nieuczciwie jest zaczynać od narzekania na oprogramowanie, które przecież odpowiednio stosowane działa jak należy i w wersji 4.0.0 doczekało się kolejnych rozwinięć swojej funkcjonalności:
- nowe narzędzie zarządzające systemem tagów użytkownika. Przeciąganie tagów na obraz (i vice versa), multi wybory, automateczne tagowanie zdjęć w oparciu o jakość obrazu
- element digiKam, Showfoto przygotowany pod ostateczne portowanie całości do Qt5
- poprawione narzędzie Importu, wzbogacone ponownie o znacznik przekopiowanych z nośnika plików
- wyczyszczenie kodu z pozostałości Qt3 (głównie Edytor Obrazu) i kompletna zgodność z Qt4
- zaprzęgnięcie do pracy całych zasobów procesora (rdzeni) w bardziej wymagających filtrach – odszumianie, kontrast lokalny, wyostrzanie, itp.
- cała masa większych i mniejszych poprawek
Choć lista zmian nie budzi może respektu, to wymagały sporego nakładu prac i wypełniają założenia podjęte w ramach GoSC 2013.
Co do samych możliwości digiKama, to długo by wymieniać. Znajdziemy tu narzędzia pozwalające na tworzenie panoram, HDR’ów, efektownych prezentacji video, generowanie kalendarzy, obróbkę wsadową, geotagowanie, itp. No i oczywiście, organizowanie kolekcji kadrów wg. nadawanych tagów, ocen i flag, sprawne przeszukiwanie tak tworzonego zbioru oraz obrabianie tych zdjęć. Na plus należy zaliczyć też możliwość pracy w kilku przestrzeniach barw – sRGB, ProPhoto RGB, Wide Gamut RGB, jak i wzorowo zrealizowane zarządzanie profilami kolorów.
Sama obróbka dla osób tkwiących obiema nogami w Darktable, RawTherapee czy choćby LightZone, może wydać się nieco archaiczna. Obrazy RAW digiKam pozyskuje do strawnej postaci za pomocą wtyczki opartej o libraw i żywo przypomina to frontend dla dcraw. Późniejsze machinacje na obrazie, tworzenie wersji, polegają na wyborze konkretnego narzędzia z menu. Narzędzi jest sporo, ale z tych bardziej zaawansowanych to można wymienić refocus/wyostrzanie, kontrast lokalny, krzywe, korektę perspektywy, odszumianie… I tyle. Nie oznacza to, że pomocą tych filtrów nie da się przeprowadzić obróbki zdjęcia – ale w porównaniu do opcji w Darktable to człowiek czuje się jak z zawiązanymi oczyma wśród kolekcji zdjęć.
digiKam 4.0.0 trafił już do popularniejszych dystrybucji – np. tutaj znajdziemy paczki dla openSUSE 13.1. W Manjaro i Archu program powinien pojawić się niedługo w głównym repozytorium, a użytkownicy Ubuntu (a raczej Kubuntu) mogą skorzystać ż PPA:
sudo add-apt-repository ppa:msylwester/digikam
sudo apt-get update
sudo apt-get install digikam