Mint 15 i Cinnamon rozsypany

Elementarną zasadą postępu jest to, że nowy produkt powinien być lepszym od poprzednich. Nie inaczej jest z dystrybucjami Linuksa, od których oczekujemy z wersji na wersję ładniejszego wyglądu, ciekawszego zgrania komponentów systemu, najnowszych programów, itp. Jednak niekiedy tkwiące w zdrowej tkance systemu zadry dają o sobie znać co wersja. Dla większości linuksowych dystrybucji taką zadrą jest ciągnący się od wieków problem synchronizacji pionowej wyświetlanego obrazu. Czy to wina sterowników graficznych, czy leciwego serwera X, czy niedbale skonfigurowanego środowiska graficznego – zwykłego użytkownika raczej to nie interesuje. Fakt pozostaje faktem i świat otrzymuje komunikat ‘Na Linuksie obraz zarywa’.

Linux Mint 15 ze środowiskiem Cinnamon o dziwo wpisał się też w ten magiczną krąg dystrybucji skrzywionych przez brak synchronizacji obrazu. Jest to o tyle dziwne, że w poprzednich wydaniach albo nie zauważałem tego problemu, albo naprawiłem go wieki temu i zapomniałem. Brak synchronizacji w Cinnamonie objawi się dość zwodniczo – bowiem niezależnie od tego, czy korzystamy z efektów pulpitu (animacje) czy nie, zarywa się głównie obraz podczas odtwarzaniu plików wideo i w grach. Czynnikiem który doprowadził mnie do szewskiej pasji i rozwiązania tej kwestii, stało się rwanie obrazu w przeglądarce Firefox, podczas płynnego scrollowania strony.

Rozwiązanie nie jest jednak niczym oczywistym i trzeba wiedzieć, za którą wajchę pociągnąć. W tym przypadku musimy poinstruować menadżer okien i całe środowisko następującymi opcjami wklejonymi do /etc/environment (sudo gedit /etc/environment):

CLUTTER_PAINT=disable-clipped-redraws:disable-culling
CLUTTER_VBLANK=True

Po wylogowaniu i ponownym zalogowaniu system wyświetlania powinien nabrać dostojnej oglądy. Nie przetestowałem dogłębniej, jak to wpływa na wydajność gier, tzn. sprawdziłem tylko Oil Rush i było ok. Jeżeli jednak kogoś estetyka przesuniętego w poziomie obrazu doprowadza do szału, nie ma innego wyjścia.