Iso, dd i cała ta kosmiczna terminologia

Człowiek próbuje być nowoczesny, obeznany i podążać za trendami, a tu się niekiedy okazuje się, że na rozwiązania nowoczesne i trendy brakuje czasu, wiedzy i samozaparcia. Czym skorupka za młodu…Tak właśnie w moim przypadku ma się sprawa z tworzeniem bootowalnych pendrive’ów. Nierzadko nabywam z sieci całe mnóstwo różnych dziwnych obrazów iso, które według zapewnień twórców po wypaleniu/nagraniu na nośniku USB mają być samobootowalne. I zapewne są – tyle, że niekiedy systemowe oprogramowanie graficzne do tego celu ma na tę kwestię odmienny pogląd. I nośnik się nie uruchamia, albo program stwierdza, że nie może nagrać tego obrazu, bo (…). Być może istnieje idealne rozwiązanie, ale w Ubuntu na dzień dzisiejszy kreator dysków startowych ignoruje niektóre pliki iso, Unetbootin nagrywa je ze swoimi dodatkami, dzięki którym potem nic się potem nie uruchamia, itp. Cóż, niejeden na moim miejscu może by się załamał i wpadł w nałogi, a ja uruchamiam terminal, przypominam sobie obsługę dd i jestem w domu… W czym tkwi magia tej siermiężnej prostoty o której wielu już zapomina? W tym, że działa (przeważnie).Ponieważ dd umożliwia operacje na niskim poziomie dostępu do sprzętu, przed jego użyciem każdy musi się upewnić, że wie co robi. Zatem, że plik które chce nagrać to jest ten plik co powinien być, a nośnik to sprzęt na którym dane _powinny_ wylądować. Zasada wykorzystania dd jest bowiem klarowna – wskazujemy programowi plik z obrazem dysku oraz miejsce, gdzie on ma go upchać. I program to robi. Nie bacząc na to, że ktoś przez pomyłkę wskazał np. partycję /home.Ale bez obaw. Gdyby ktoś miał wątpliwości, może wszystko powyższe i poniższe potraktować jako niskich i niezrozumiałych lotów beletrystykę. Natomiast osoby z zacięciem, po wspięciu pendrive i wydaniu poleceniem ‘sudo fdisk -l’ odnajdą sobie, pod jaką nazwą systemową nośnik został zaszeregowany (/dev/sdX). W ten sposób, cały powyższy wywód zawiera się w jednym poleceniu:sudo dd if=/pełna_ścieżka_do/pliku.iso of=/dev/sdX bs=8MNależy pamiętać, że podajemy nazwę urządzenia (np. /dev/sdc) a nie partycji jaka na nim się znajduje (/dev/sdc1). Parametr ‘bs’ reguluje ilość (w MB) odczytywanych i zapisywanych danych. Jak widać, nic skomplikowanego, a my w ten sposób stajemy się niezależni od nieodgadnionych humorów narzędzi graficznych.