Chromium, Firefox, Opera i cyfrowy daltonizm
Każdy kto zetknął się z tematyką obróbki zdjęć i grafiki, wie na ile istotnym zagadnieniem jest odpowiednia kalibracja naszych monitorów (ale i drukarek, itp) i programów, aby uzyskiwać rezultaty zgodne z zamierzeniem. Do tego celu wymyślono profile barwne, a systemy, programy i urządzenia nauczyły się z nich korzystać. Każdy poważniejszy program do obróbki zdjęć zapisuje efekt finalny z dołączonym właśnie takim profilem. I w ten sposób mamy niemal pewność, że efekt naszej pracy po np. umieszczeniu gdzieś w internecie, każdemu wyświetli się tak jak na naszym monitorze (pomijając kwestię różnej jakości monitorów i ich ustawień).Czy aby jednak na pewno? Okazuje się bowiem, że w XXI wieku i galopującej modzie na serwisy społecznościowe, zdjęciowe i inne formy wynurzeń artystyczno-towarzyskich, większość popularnych przeglądarek WWW ignoruje profile barwne. Można wręcz stwierdzić, że tylko Firefox i Safari je respektują. Jak sprawdzić czy używana przeglądarka potrafi zarządzać kolorami? Wystarczy porównać poniższe trzy zdjęcia. Każde z nich zostało zapisane z innym profilem – sRGB, Adobe RGB i Linear RGB. Jak głoszą teoretycy i elementarne zasady przyzwoitość wobec użytkownika – wszystkie trzy powinny wyglądać tak samo.
Przypuszczalnie chyba tylko Firefox i Safari wyświetlą je poprawnie. Nie wiem jak IE, ale ze zwykłej złośliwości zakładam, że też się wyłoży i zdjęcia będą różne. Bo w Chromium (Google Chrome) i Operze są.
Czy sytuacja jest zatem beznadziejna i jesteśmy skazani na niedomówienia kolorystyczne w przeglądarkach? Tak po prawdzie, to cały ten ambaras dotyka najmocniej osoby pracujące z różnymi profilami barwnymi. W większości przypadków, by zamieścić swoje prace w internecie, będą musieli pamiętać o wykorzystaniu sRGB – bo taki domyślny profil aplikują każdemu zdjęciu przeglądarki nie radzące sobie z zarządzeniem kolorami. Widzę jednak nawet teraz, przeglądając na flickr.com zdjęciach różnych osób, że problem istnieje.
Można też spróbować ‘naprawiać’ przeglądarki. Ale na dzień dzisiejszy nie spotkałem się z jakimś konstruktywnym opisem w sprawie Chromium (przełącznik –enable-monitor-profile nie do tego służy). Natomiast, jeżeli ktoś ma problemy we Firefoksie, to znajdzie kilka rozszerzeń ułatwiających kontrolę i konfigurację zarządzania barwami.
Tak czy owak – nie zdziwmy się, jeżeli piękne, nasycone kolorystycznie zdjęcie z ekranu naszego monitora, po przesłaniu linka znajomemu wyświetli się u niego w postaci zbioru odbarwionych plam. Zostaliście ostrzeżeni.