Photomatix HDR 1.0 jak z innej bajki
Można się spierać miesiącami, czy technika HDR jest w porządku wobec widza i rzeczywistości. Do niedawna użytkownicy Linuksa mogli takie dysputy prowadzić czysto teoretycznie – gdyż poza Luminance HDR, dla naszego systemu nie powstały żadne dedykowane rozwiązania HDR. Ale oto do czego zdolny jest głos gromki i wspólny – choć trudno w to uwierzyć, to jednak Photomatix HDR został wydany w natywnej wersji dla Linuksa. Dzięki Wam drodzy użytkownicy, którzy swoimi listami zmobilizowaliście do tego twórców tego programu. Dla osób nierozumiejących powagi sytuacji – Photomatix w środowisku twórców HDR jest dla nich tym, czym Photoshop dla komercyjnych grafików.
Photomatrix HDR na wiodącym systemie jest jednym z wiodących rozwiązań służących tworzeniu efektownych HDRów. Wobec jego ogromnego sukcesu (komercyjnego) raczej nikt nie spodziewał się, że twórcy pochylą się nad mizerną społecznością linuksową. Ale jednak się udało – za sprawą setek (tysięcy?) maili z zapytaniem o wersję linuksową, ta w końcu nadeszła.
O co tyle szumu? Dedykowane rozwiązania konkretnego przeznaczania mają to do siebie, że skupiają się na jednym temacie i są stanie poświęcić mu więcej uwagi, uskutecznić efektowną automatykę, opcje i całą filozofię działania. I tak właśnie jest z Photomatiksem- zajmuje się on tylko HDRami. Przy okazji potrafi otwierać pliki RAW, a wynik finalnym zapisywać jako jpg lub tiff (8/16 bit).
Sama koncepcja użytkowania programu została uproszczona pod wymagania komercyjnego odbiorcy. Wystarczy załadować do programu (przeciągnij & upuść) zdjęcia, określić, czy niektóre z nich mają być odszumiane i naszym oczom otworzy się główno okno programu. Tutaj do dyspozycji mamy całą masę gotowców (prawa strona edytora). Gdyby któryś z nich nam nie odpowiadał, zawsze możemy się posiłkować ręcznym ustawieniem parametrów. Mało tego, dla każdego trybu te ustawienia będą inne – a w programie napotkamy Details Enhancer, Contrast Optimizer, Tone Compresor, Fusion/Natural. Każdy z tych trybów posiada inne ustawienia i warto się nimi pobawić. Potem pozostaje już tylko zapisać efekt pracy w jednym z formatów.
Jak słusznie większość z Was przypuszczam, Photomatix jest produktem płatnym. Wersja dla Linuksa w chwili obecnej jest w uczciwej promocji (a to za sprawą kodu INTRO50LINUX) i kosztuje w granicach $18. Jednocześnie stanowi ona formę przejściową pomiędzy Photomatix Essential a Pro. Mamy możliwość wczytania do programu nieograniczonej liczby kadrów (w Essential tylko 5), użytkownik do dyspozycji otrzymuje również zaawansowane ustawienia Tonemapping/Fusion, a do tego dochodzi masowa obróbka wsadowa – opcje, których w wersji podstawowej nie zobaczymy.
Niestety, na szybko nie udało mi się programu uruchomić pod środowiskiem KDE (Photomatix jest napisany z wykorzystaniem GTK). Również twórcy nie poszli z duchem czasu i nie stworzyli uniwersalnych (multi – dystrybucyjnych) paczek snap lub flatpak. Tak czy owak, oferta warta rozważenia.