Ubuntu 16.04 skończy ze szpiegowaniem
Z tym szpiegowaniem w Ubuntu jest trochę tak, jak z darmowymi mercedesami na Placu Czerwonym. Gdy lepiej sprawdzono tę wiadomość to okazało się, że nie na Placu Czerwonym, a w Kijowie i nie mercedesy a rowery. Kradną. Podobnie jest ze szpiegowaniem użytkowników przez Canonical, które wydaje się być niezbyt roztropnie przemyślanym rozszerzeniem funkcjonalności Dasha (nie mylić z Dash). Całe podglądanie polega na przesyłaniu zatwierdzonych przez nas zapytań odnośnie muzyki i wideo do partnerów Canonicala i podsuwanie nam sugestii z internetu (np. ze sklepu Amazonu). Według zapewnień Canonical, proces ten nie gromadzi jakichkolwiek informacji o użytkowniku ani jego innych danych. Na dodatek, można go po prostu wyłączyć w opcjach systemowych. Niemniej, mleko się rozlało i wszyscy odsądzili nieszczęsny Canonical od czci i wiary.
Jak zapewnia Will Cooke, w 16.04 żadna fraza wpisywana przez nas w Dashu nie opuści naszego komputera. W ustawieniach Prywatności i Bezpieczeństwa będziemy mogli przywrócić wyszukiwanie online, jednak nadal domyślnie będą wyłączone sugestie z Amazon i Skimlinks – je również trzeba oddzielnie aktywować. Brzmi nieźle, nieprawdaż? Jednak jest to zapowiedź poprawek w Unity 7 i nadchodzącym 16.04 LTS. Wszystko przez to, że w „starym” środowisku nie są możliwe do zaimplementowania rozwiązania z Unity 8, które jak wiemy tworzone jest na potrzeby rynku mobilnego i nieco inną koncepcją „soczewek”. Zatem gdy na desktopy zawita Unity 8, ciężko przewidzieć jaką formę współpracy z siecią nam zaoferuje. Jednak bez paniki – obecnie również Unity 8 wykonuje zlecone przez nas poszukiwania jedynie wśród lokalnych plików.
Większości uciekinierów z Ubuntu powyższe sensacje i tak pewnie nie przekonają do powrotu. Jednak ucieszą się osoby które do tej pory bagatelizowały szpiegowanie przez Canonical (lub miały po prostu wyłączoną opcję wyszukiwań online lub odinstalowane odpowiedzialne za to soczewki). Innymi słowy, to dobry krok i chyba jeden z niewielu rozsądnych jakie ostatnimi laty poczynił Canonical. Przeciwnikom tej popularnej dystrybucji został wytrącony z ręki najpoważniejszy do tej pory argument – a w niektórych kręgach przybierał on już formę „Linux szpieguje tak samo jak Windows”.