Stara śpiewka z Plymouthem w refrenie

Wielu użytkowników linuksowych zamkniętych sterowników graficznych nawet nie zwraca już uwagi na styl w jakim się uruchamia nasz ulubiony system. Nikogo wydają się nie drażnić przelatujące literki, koślawe i tekstowe logosy dystrybucji, kompletna degrengolada stylistyczna i jakościowa. Jak czymś takim pochwalić się sąsiadowi lub sympatii? Tylko osoba z dużym dystansem do techniki przyjmie ze zrozumieniem taki wygląd procesu uruchamiania i skupi się na pozytywach wynikających ze samego systemu. Większość osób, w tym przeciętnych zjadaczy chleba, taki obrazek zdeprymuje i utwierdzi w przekonaniu o ‘dziadostwie’ darmowego i wolnego oprogramowania. A do tego dopuścić nie możemy.

Brzydki i zepsuty Plymouth
Panaceum na specyficzną stylistykę uruchamiania się desktopowego Linuksa miał być Plymouth. I faktycznie, osoby korzystające z otwartych sterowników mogą cieszyć się z uprzyjemniającej oczekiwanie na załadowanie się pulpitu efektownej grafiki. Jednak czar i urok pryska po doinstalowaniu zamkniętych sterowników obsługujących naszą kartę graficzną. Większość dystrybucji (żadna?) nie poczuwa się na siłach dokonać poprawek w paru miejscach aby po zmianie sterowników Plymouth nadal wyglądał ciekawie. Oczywiście, wygląda on nadal intrygująco, bo tekstowe logo lub inne elementy ekranu sugerują jakieś uszkodzenie – lecz chyba nie o to nam chodzi.

Ładny Plymouth
Opowieść o tym, jak zamknięte sterowniki ignorują Plymoutha ciągnie się już od lat. Oczywiście winne są sterowniki zamknięte i nierespektowanie przez nich niektórych założeń kernela. Lecz jest pewien sposób. Musimy wyedytować dwa pliki konfiguracyjne i wykonać dwie komendy w terminalu (choć dociekliwi zauważą słusznie, że można też użyć do tego graficznych narzędzi typu Super Boot Manager – jednak wdrożenie tego programu w nowych dystrybucjach jest uciążliwe). Jeżeli wszyscy czują się na siłach, to zaczynamy:

Najpierw poinformujemy GRUBa, żeby się nie ograniczał i uruchamiał bez obaw menu startowe w wyższej rozdzielczości. W tym celu uruchamiamy ulubiony edytor tekstowy z prawami roota i…

sudo gedit /etc/default/grub

… odnajdujemy linijkę…

#GRUB_GFXMODE=640×480

… i zamieniamy na coś takiego…

GRUB_GFXMODE=1280x1024x24
GRUB_GFXPAYLOAD_LINUX=keep

Tryb graficzny podany w GRUB_GFXMODE może być oczywiście inny, w zależności jakimi możliwościami dysponuje nasz monitor. Możemy się o tym przekonać podczas uruchamiania systemu, gdy zaprezentuje się nam menu GRUBa – naciskamy wtedy klawisz ‘c’ i wpisujemy polecenie:

vbeinfo

Oczom naszym ukażą się obsługiwane tryby graficzne – wybieramy dla nas najlepszy i to właśnie ten tryb dopisujemy do GRUB_GFXMODE.

Teraz poinformujemy systemy, że chcemy użyć framebuffera:

sudo gedit /etc/initramfs-tools/conf.d/splash

… i wklejamy tam…

FRAMEBUFFER=y

Teraz pozostaje wykonać w terminalu dwa polecenia – pierwsze z nich przebuduje ramdysk wykorzystywany podczas startu systemu (i zawrze z nim nasz framebuffer), drugi polecenie zainstaluje zaktualizowaną konfiguracje GRUBa.

sudo update-initramfs -u
sudo update-grub2

W sieci krążą też przeróżne skrypty które powyższe wykonują za nas (fixplymouth?), niemniej powyższa metoda aż tak bardzo uciążliwa nie jest i poradzić sobie powinni nawet początkujący. To oczywiście nie koniec upiększania, bo temat można pociągnąć i spróbować poprawić wygląd samego GRUBa, wymienić motyw Plymouth, itp. Ale to inna opowieść.