Ubuntu 19.10 Eoan Ermine zgodnie z planem
Jak było obiecane, tak się też stało. W dniu dzisiejszym szerszej publiczności została udostępniona najnowsza wersja Ubuntu 19.10 Eoan Ermine. Ubuntu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Ale 19.10 wymaga kilku słów wprowadzenia. W końcu z wersji na wersję oczekiwania wobec tej ulubionej przez masy dystrybucji wciąż rosną.
Ubuntu 19.10 Eoan Ermine jest kolejnym i przewidzianym na październik 2019 roku wydaniem popularnego systemu. Ten komunał nie wymaga objaśnień i jak do tej pory wszystko jest zgodnie z planem. Ale czy na przestrzeni sześciu miesięcy od poprzedniej wersji coś się zmieniło? Będziecie zaskoczeni. Chociaż najwięcej radości sprawią nam błahostki, to nowe Ubuntu to jednak nowy kernel 5.3, nowa wersja GNOME 3.34 (domyślnie) i najnowsze osiągnięcia wolnej kultury. Innymi słowy, ten system po prostu działa i może się podobać.
Ale zacznijmy od początku. Od czasu porzucenia Unity minęło już nieco czasu. Tyle samo czas mieliśmy też, żeby zapoznać się z GNOME, które stało się oficjalnym środowiskiem dla Ubuntu. I zapewne wiele osób zadziwił fakt, że nie jest to GNOME oferowane w podstawowym kształcie. Canonical poszedł krok naprzód i doprecyzował wiele aspektów tego ekscentrycznego środowiska. W 19.10 ten trend jest kontynuowany – GNOME 3.34 skrojone przez Canonical na miarę użytkownika jest po prostu z marszu używalne.
Z nowości najciekawszą dla wielu użytkowników informacją będzie oficjalne wsparcie dla systemu plików ZFS. Zetkniemy się z nim już od momentu instalacji systemu i to nawet dla partycji / (root). Chociaż eksperymentalne, to daje nam poczuć ożywczy powiew XXI wieku i ułatwia elastyczną kontrolę nad partycjami, szyfrowaniem, wydajną obsługą SSD i wieloma innymi atrakcjami. Jeden system plików by rządzić dynamicznie wszystkimi urządzeniami i partycjami – to dzieje się już teraz, chociaż nie zaleca się wykorzystania ZFS w środowiskach produkcyjnych.
Kolejną ciekawostką jest domyślne dołączenie do obrazu instalacyjnego zamkniętych sterowników NVIDII. Od teraz posiadacze kart graficznych wspomnianego producenta, nie potrzebują nawet internetu, aby je zainstalować. Czy też innych skomplikowanych operacji. System radzi sobie również z problemami które trapiły w przeszłości niektórych użytkowników zamkniętych sterowników (znikający ekran logowania, itp.).
Domyślny temat graficzny Yaru został wzbogacony o wersję Light. Nadal wiodącą odmianą jest Yaru Mixed (czyli połączenie motywów Dark, Light i… Mixed). Niemniej wykorzystując GNOME Tweak Tool możemy przełączyć się na zupełnie nową jakość wizualną jaką jest Yaru Light.
Niektórzy zauważą szybszy uruchamianie się systemu. I jest to efekt zaplanowany, gdyż wykorzystano algorytm lz4 do kompresji kernela i initramfm.
Jeżeli jesteśmy użytkownikami kart graficznych Intela, zostaniem nam darowany efekt migotania obrazu podczas startu systemu – mała rzecz a cieszy.
Z kolei inne osoby zaciekawi fakt pojawiania się stosownych ikon na docku po wpięciu pendrive’a.
Deweloperzy docenią najnowsze wersje Xorg 1.20.5 (Git), glibc 2.30, OpenJDK 11, rustc 1.37, GCC 9.2.1, Python 3.7.5, ruby 2.5.5, php 7.3.8, perl 5.28.1, golang 1.12.10 oraz stosu graficznego Mesa 19.2.1.
Oczywiście wiele osób może zauważyć, że większość „roboty” w tym wydaniu robi GNOME 3.34 i kernel 5.3. To właśnie nowości zawarte w tym nieodzownych komponentach stanowią o sile tego systemu. Canonical był jednak w stanie doprecyzować niuanse, które czynią z Ubuntu system ciekawy dla każdego. Nawet jeśli na co dzień używa on Arch Linuksa.
Obrazy instalacyjne znajdziemy pod tym adresem. Należy pamiętać o tym, że jest to wydanie z 9 miesięcznym okresem wsparcia. Prawdziwą gratką dla miłośników stabilności długiego wsparcia będzie przewidziane na kwiecień 2020 Ubuntu 20.04 LTS.