Uruchom to z GNOME – ponownie

Parę dni temu świat obiegła informacja o łatce jaka trafiła do repozytorium z kodem środowiska GNOME. Osławione 3a22ed5b to nic innego jak wykasowanie z menedżera Plików (aka Nautilus) fragmentów odpowiedzialnych za uruchamianie plików wykonywalnych. Innymi słowy i według deweloperów użytkownicy nie powinni mieć możliwości odpalania za pomocą dwukliku programów, kontenerów (AppImage) i skryptów. Po raz kolejny użytkownik miał być sprowadzony do roli zwykłego konsumenta treści.

GNOME 3.26
Powyższe doniesienia zmroziły wszystkich którzy aktywnie wykorzystują GNOME do pracy. O ile można się oddawać dywagacjom czy takie coś podnosi bezpieczeństwo systemu, o tyle kwestia komfortu nie podlega dyskusji. Ukarani pomysłowością deweloperów mieli zostać wszyscy ze swoimi skryptami i podręcznymi rozwiązaniami które bez odrywania się od myszki pozwalały na automatyzację wielu obowiązków. Kolejnymi poszkodowanymi byli zwykli „klikacze” ufni w bezpieczeństwo uruchamianych w piaskownicy AppImage i innych uniwersalnych formatów.

I gdy wszyscy spisali już GNOME na straty oraz posinieli ze złości, pojawia się zmiana o numerze ac886102. Robi ona to, co wynika z jej nazwy. Czyli przywraca stan poprzedni i użyteczność odpalania binarek / skryptów w Plikach. Z jakim wyjaśnieniem?

Otóż deweloperzy nie do końca docenili wpływy środowisk enterprise, czyli innymi słowy komercyjnych użytkowników GNOME. Swoje trzy grosze dodali też twórcy kontenerów. Tak się skończyła próba zamachu na odruchowe uruchamianie programów i skryptów.

Dodać jednak należy, że zwycięstwo jest chwilowe. Dyskusja o przyszłości i formie uruchamiania kontenerów (AppImage i inne) oraz skryptów odbywa się w wątku #443. Sprawa nie jest zatem przesądzona. Aczkolwiek może ulec takiemu udziwnieniu, że usunięcie tej funkcjonalności z menedżera plików będzie wydawać się wtedy rozsądniejszym rozwiązaniem.