O tak! Fedora 29
Na przekór wieściom z pogranicza „nie do wiary”, Fedora 29 została wydana jak należy i na czas. To zaskakujące, ile wysiłku trzeba włożyć w wydanie dystrybucji. Nowa Fedora nie tylko nawiązuje do obowiązujących wersji programów, ale pod przykrywką enigmatycznej numeracji kryje wiele niespodzianek pod rondem kapelusza.
Gwoździem tego wydania jest Fedora Modularity, czyli sposób na dostarczanie różnych wersji programu dla danego wydania. Od teraz nie będziemy musieli podejmować decyzji którą wersję systemu musimy zainstalować, żeby mieć określony program w pożądanej wersji. Fedora 29 umożliwi zainstalowanie paczki z takim numerem, jaki jest nam potrzebny.
Kolejnym krokiem w stronę wydajności jest aktywowanie ZRAM dla urządzeń ARM i ich partycji swap. Wersję desktopową standardowo napędza środowisko GNOME 3.30, natomiast kernel 4.18 zobaczymy we wszystkich odmianach.
Na tym nie koniec. Chociaż kolejne doniesienia nie dotyczą ściśle wersji 29, to warto przygotować się na Fedora CoreOS. To projekt mający na celu wypełnić lukę po Fedora Core i zastąpić Atomic Host. W przyszłości pojawi się również rozwiązanie dedykowane IoT.
Obrazy iso wersji 29 możemy pobrać spod tego adresu. Osoby posiadające już Fedorę mogą spróbować aktualizacji.