Microsoft przetrwa dzięki Linuksowi?

Cytując klasykę można by powiedzieć: Microsoft. Microsoft nigdy się nie zmienia. Ale czy na pewno? Obserwując rynkowe ruchy giganta można mieć różne opinie co do ich poczynań. Grają śmiało i ryzykownie (Surface, Lumia, Windows 10), gdyż ich poczynania są ubezpieczone ogromnym marginesem błędu gwarantowanym przez dominacji w segmencie domowych systemów operacyjnych. Jednak realia naszych domowych pecetów mają się nijak do tego, gdzie Microsoft naprawdę poszukuje pieniędzy, a których potrzebuje coraz więcej do przeżycia – jak każda korporacja. Widać to doskonale w najświeższym (2016 Q2) kwartalnym raporcie finansowym, który Microsoft opublikował przed paroma dniami. Paradoksalnie, całe jego pasmo sukcesów powoli coraz bardziej zaczyna zależeć od… Linuksa.

Któż nie chciałby takiego ładnego Windowsa
Raport można rozpatrywać w sposób dwojaki – z pozycji laika giełdowego oraz fachowca w tej dziedzinie. Fachowiec na pewno pogrąży się na analizie danych na długie godziny, podczas gdy laik podejdzie do sprawy pragmatycznie. Innymi słowy – czy Microsoft nadal jest gigantem? Streszczenie wspomnianego raportu finansowego dla laików wygląda niezwykle budująco:

· Revenue was $23.8 billion GAAP, and $25.7 billion non-GAAP

· Operating income was $6.0 billion GAAP, and $7.9 billion non-GAAP

· Net income was $5.0 billion GAAP, and $6.3 billion non-GAAP

· Earnings per share was $0.62 GAAP, and $0.78 non-GAAP

Surface – sposób na przeżycie dla Microsoftu
Dane dotyczą ostatniego kwartału 2015 roku. Wynika z nich, że przez Microsoft przepływają gigantyczne pieniądze. 23,8 miliardów dolarów na kwartał, co przekłada się na 6 miliardów dolarów zysku, co z kolei daje 5 miliardów dolarów zysku netto. Nie ma dwóch zdań – imperium zbudowane przez Billa Gatesa nadal przynosi niemałe pieniądze i dla inwestorów jest pewnym i wiarogodnym źródłem dochodu. Jednak przyjrzyjmy się sprawie od nieco innej strony. Hegemonia Microsoftu była do tej pory budowana na niezaprzeczalnym fakcie dominacji na pulpitach naszych komputerów. Jednak świat i trendy się zmieniają a Microsoft… Microsoft się nie zmienia. Albo zmienia się, lecz z wielkim trudem. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że świat zachłysnął się rozwiązaniami mobilnymi. Sukcesy iPhone, iPada, Androida i innych takich świadczą o tym dobitnie. Desktopowy system na komputerze? Kogo to obchodzi… Chyba tylko graczy, pozostali zaczynają komputery traktować jak komórki i tablety – mają się włączyć i działać. A że stacjonarne pudło jest problematyczne (jak zabrać go w kieszeni do tramwaju? Na wakacje? Na imprezę?), to powoli unowocześniamy flotę posiadanej elektroniki i dryfujemy w stronę rozwiązań mobilnych – czy tego chcemy czy nie. Trendy rynkowe odnotowały to już dawno temu – sprzedaje się coraz mniej komputerów stacjonarnych, ludzie celują w rozwiązania mniejsze, lżejsze i do noszenia w plecaku lub kieszeni. Skoro nie sprzedają się komputery stacjonarne, to nie zarabia również i Microsoft, którego system w wyniku przeróżnych zależności biznesowych jest fabrycznie instalowany na 99.9% nowych komputerów. Skoro system operacyjny Windows który wyniósł Microsoft na piedestał nie przynosi już takiego zysku jak należy, logicznym jest szukanie zysku w innym miejscu. Dla tych, którzy nadal wierzą, że to system Windows jest siłą napędową korporacji z Redmond:

Revenue in Productivity and Business Processes declined 2% (up 5% in constant currency) to $6.7 billion, with the following business highlights:

· Office commercial products and cloud services revenue grew 5% in constant currency driven by Office 365 revenue growth of nearly 70% in constant currency

· Office 365 consumer subscribers increased to 20.6 million

· Dynamics revenue grew 11% in constant currency with Dynamics CRM Online seat adds more than doubling year-over-year for the fifth consecutive quarter

Revenue in Intelligent Cloud grew 5% (up 11% in constant currency) to $6.3 billion, with the following business highlights:

· Server products and cloud services revenue grew 10% in constant currency

· Azure revenue grew 140% in constant currency with revenue from Azure premium services growing nearly 3x year-over-year

· Over one third of the Fortune 500 have chosen our Enterprise Mobility solutions, up nearly 3x year-over-year

Revenue in More Personal Computing declined 5% (down 2% in constant currency) to $12.7 billion, with the following business highlights:

· Windows OEM revenue declined 5% in constant currency, outperforming the PC market, driven by higher consumer premium and mid-range device mix

· Surface revenue increased 29% in constant currency driven by the launch of Surface Pro 4 and Surface Book

· Phone revenue declined 49% in constant currency reflecting our strategy change announced in July 2015

· Search advertising revenue excluding traffic acquisition costs grew 21% in constant currency with continued benefit from Windows 10 usage

· Xbox Live monthly active users grew 30% year-over-year to a record 48 million

Jak rozumieć powyższa propagandę sukcesu? (forma raportu jest dziełem Microfostu).

Przychód z dział Productivity and Business Processes spadł w ostatnim kwartale 2015 roku o 2% (a nawet wzrósł o 5% bez uwzględniania wytycznych GAAP). Sytuację ratuje jedynie Microsoft Office.

Przychód z More Personal Computing spadł o 5% (2% bez uwzględnienia GAAP). Czyli Windows 10 się nie sprzedaje (bo jak, skoro jest rozdawany za darmo), dochód z telefonów leci na łeb na szyję, sprawę ratuje jedynie Surface.

I teraz uwaga. W końcu jakiś wzrost – Intelligent Cloud przyniósł 5% zysku (11% bez GAAP). W tym, dochód z Azure podskoczył aż o 140% (sic!). Wygląda na to, że sporą część tylnego fragmentu Microsoftu ratują usługi chmurowe. Czyli gigant znalazł mobilną niszę dla siebie, a w tej niszy coraz większą rolę zaczynają odgrywać… Wirtualne maszyny na Linuksie, oficjalnie wspierane przez Microsoft. SUSE, Ubuntu, CentOS, Debian, Red Hat, openSUSE – każde znajdzie coś dla siebie. Wg raportów, obecnie około 30% maszyn działających w Azure to wirtualny maszyny linuksowe. Dużo, nie dużo – ten udział wciąż rośnie. Zestawiając to z powyższym wyliczeniem finansowym, nie można oprzeć się konkluzji – więcej Linuksa, większy zysk dla Microsoftu.

Microsoft się zmienia. Musi się zmieniać. Rynek komputerów stacjonarnych wymiera i sytuację ratują jeszcze laptopy sprzedawane z system Windows. Ludzkość zmierza w stronę rozwiązań mobilnych i Microsoft to rozumie. O ile z Nokią, Lumią, Windows Phone nie do końca im wyszło (bądźmy szczerzy – to klapa, chyba tylko polski zaścianek łapie się na złotówkowe promocje tego sprzętu), o tyle Surface i Azure to motor napędowy dla korporacji. Nie oznacza to oczywiście końca znanego nam systemu Windows – większość instytucji państwowych i firm nadal polega na tym rozwiązaniu – choć nie ułatwia im tego Microsoft, dla którego zaczyna się liczyć sprzedaż systemu co rok – dwa (a nie jeden Windows XP na 15 lat). Również gracze prędko nie porzucą tej platformy. Jednak to wszystko zaczyna mieć coraz mniejsze znaczenie w całej machinie napędzającej Microsoft. Microsoft musi zmienić oblicze swoje i oferowanych usług (tak, usług – już nie produktów). I o ironio, „rak” Linux mu w tym pomoże.