Stylowe Limoo 1.0.1

O projekcie Limoo pierwsze słuchy pojawiły się już jakiś czas temu, jednak właściwości użytkowe programu byłby stosunkowo mizerne. Twórcy nie zrazili się tym, przepisali Limoo z wykorzystaniem Qt5 i niedawno ustępnili wersję 1.0.1. Czym jest Limoo? To atrakcyjna przeglądarka grafiki, może na razie bez niezliczonych ilości opcji, jednak wystarczająco funkcjonalna i zajmująca swoją aparycją.

Limoo buduje stosowny nastrój dzięki swojemu enigmatycznemu pięknu zaklętemu w prostocie. Jak na przeglądarkę grafiki nie znajdziemy tu tuzinów przycisków, opcji i innych rozpraszających uwagę dodatków. Limoo wyświetla grafikę – i tyle. Co prawda przez te uproszczenia i niedomówienia ciężko się połapać, jakie obrazy obsługuje Limoo, ale jedno jest pewno – nie obsługuje RAWów, z jpg/png/bmp/tiff radzi się bez zająknięcia.

Limoo 1.0.1 – po prostu
Interejs programu to zasadniczo przeglądarka plików, gdzie wyświetlane są lokalizacje zawierające zdjęcia i obrazy. Nawigując pomiędzy tymi katalogami jesteśmy raczeni miłymi efektami przejść, stonowanymi animacjami i możliwością szybkiego namierzenie interesującego nas materiału. Wyświetlone zdjęcie (w oknie lub na całym ekranie) możemy dowolnie powiększać (kółko myszy), przerzucać kartki i przeskakiwać do kolejnych zdjęć, lub wybierać je bezpośrednio z prawego paska z miniaturami. Jednak możemy również kliknąć prawym przyciskiem na obrazie, by odkryć kilka dodatkowych opcji, takich jak Wytnij, Skopiuj, Zmiana Nazwa, Otwórz z, Set Cover (?), Detale, Usuń. U góry okna cały czas mamy dostępne funkcje obrótów, otwierania z, konfiguracji programu oraz informacji o autorach i samym Limoo. Oprócz tego Limoo posiada zaczątki obsługi wsadowej – na miniaturach zauważamy przycisk +, który dodaje obraz do kolejki, pod którą możemy znaleźć kilka Akcji (póki co – usuń, otwórz z, wytnij, skopiuj.

Limoo 1.0.1 i kilka opcji
Mało? Dla wymagających użytkowników może i mało, lecz wszystko to jest podane w tak miłej formie, że aż się chce przeskakiwać pomiędzy zdjęciami.

W Ubuntu/Mincie aby zainstalować program należy skorzystać z odpowiedniego repozytorium PPA – gdzie niestety paczki jeszcze nie ma. Pozostaje zatem albo poczekać, albo pobrać stosowną paczkę deb ze strony twórców.

W Arch Linuksie i Manjaro program niedługo powinien pojawić się w AUR:

yaourt -S limoo

Jeżeli to komuś nie wystarcza, z powyższej strony możemy pobrać również najzwyczajniejszy instalator, któremu nadajemy prawa do wykonywania i po dwukrotnym kliknięciu odpowiadamy, gdzie chcemy mieć zainstalowane Limoo (np. ~/Programy/). Instalator utworzy na pulpicie gustowny aktywator przeglądarki, a w katalogu z programu znajdziemy skrót do deinstalatora. Zupełnie jak na wiodącym systemie, nieprawdaż?