Graczy nie ciągnie do Linuksa

Pomimo tego, że w porównaniu do stanu sprzed dwóch, trzech lat obecna oferta gier komercyjnych dla Linuksa jest przepotężna (600 tytułów na Steam, 550 Desura, 150 IndieStand, 60 GOG.com), gracze niechętnie zmieniają platformę systemową. Wyraźnie pokazują to statystyki zbierane przez Steama, gdzie liczba graczy linuksowych oscyluje z miesiąca na miesiąc w granicach 1.10 – 1.50% (przy ogólnej liczbie 75 mln aktywnych kont). Szumne zapowiedzi o przesiadce na Linuksa, gdy tylko pokażą się na niego gry okazały się słomianym zapałem krzykaczy, a jedną drogą popularyzacji Linuksa jako platformy do gier jest sprzedaż sprzętu z preinstalowanym systemem (np. Steam Machines i SteamOS).

Desura dla Linuksa – to już nie sen i nie mrzonki.
Ludzie niechętnie zmieniają przyzwyczajenia i ta kwestia nie podlega dyskusji. O ile nie ma mowy o zmianie gustu masowego odbiorcy sprzętu i oprogramowania, który często nie ma pojęcia o terminie ‘system operacyjny’, o tyle można się zastanowić nad motywacją jednostek świadomych istnienia alternatywy dla wiodących rozwiązań propagowanych przez niemal każdy sklep komputerowy. Ci użytkownicy wiedzą o możliwości wyboru, jednocześnie często usprawiedliwiają wybór platformy za sprawą dostępu do oprogramowania, w tym przypadku do gier. O ile jeszcze parę lat temu można było mówić o ignorowaniu Linuksa przez producentów gier, o tyle teraz mamy zupełnie inną sytuację i zupełnie inną ofertę skierowaną do linuksowych graczy. Termin ‘na Linuksa nie ma gier’ odszedł w niepamięć, ale pomimo tego gracze nadal tkwią w okowach wodącego systemu. Oczywistym jest, że gross graczy w jednym momencie nie podejmie decyzji o porzuceniu Windowsa – czesto za niego zapłacili, niekiedy używają innych programów dostępnych tylko na ten system. Jednak niekiedy po prostu nie ma dla Linuksa ich ulubionych tytułów (lub masowych hitów) – i teraz taką linię ‘obrony’ przyjmują wzbraniający się przed przesiadką. Windows się zmienia z wersji na wersję i nauka od nowa obsługi systemu nie ominie nikogo, zatem – czy to wielka różnica, czy się uczymy Linuksa czy Windowsa?

Steam dla Linuksa w promocyjnej ods?onie
Dla graczy jednak to dostępność tytułów ma priorytetowe znaczenie – Linux nie posiada żadnych exclusive’ów (czyli tytułów tylko dla tego systemu), niemal każda gra jest wydawana dla Windowsa – wybór jest zatem oczywisty. Czy tak samo oczywisty dla tych, którzy oczekują zmiany w równowadze systemów, podejścia do użytkownika, jego prywatności i tak dalej? Tutaj spora część osób mogłaby w końcu zrozumieć, że bez zwiększenia się liczby użytkowników Linuksa wiele gier dla niego nie powstanie (próg opłacalności), a tym samym – jeżeli te gry nie powstaną, nie zwiększy się liczba użytkowników Linuksa. Ktoś zatem musi wykonać pierwszy krok i to raczej my powinniśmy decydować w co i na jakim systemie chcemy grać. Trzymając się kurczowo ‘systemu z najbogatszą ofertą komercyjną’ z pewnością nie dajemy sygnału producentom, że używamy, gramy i chcemy grać na innej platformie.

Pojedyczny romantycy tego nie zmienią, którzy jak ja gromadzą na Steamie i Desurze spore ilości gier pomimo tego, że w 90% z zakupionych tytułów nawet jeszcze nie zagrali.