Glimpse 0.1.0 który nie obraża jak GIMP
W zasadzie… To miałem objąć zmową milczenia projekt Glimpse. Ot, gołowąsym młodzieńcom uwidziało się, że nazwa edytora GIMP ma bezpardonowe konotacje z obraźliwym językiem ulic zachodnich rubieży Europy. Ale stało się, twórcy Glimpse wydali pierwszą wersję swojej poprawionej i poprawnej społecznie wersji edytora.
Glimpse to nic innego jak GIMP tylko pod inną nazwą. Tak, powtórzę to jeszcze raz – inną nazwą. GIMP jako produkt stanął w poprzek z obowiązującą nomenklaturą. Ale Glimpse jest już w porządku, nawet jeśli to tylko kopia (fork) wspomnianego projektu. Nikt nie poczuje się urażony. No może poza osobami, które będą oczekiwały najświeższego wydania GIMPa pod nową nazwą. Niestety, ale Glimpse to fork GIMPa w wersji 2.10.12 (a nie najnowszego 2.10.14).
Glimpse 0.1.0 jest dostępny w przeróżnych formatach, ale przede wszystkim w paczce flatpak. Co wnosi do tego znaliśmy do tej pory? Bądźmy uczciwie i bezgranicznie szczerzy – jedynie poprawki w interfejsie i niektórych niuansach. Nic ponad to i nic z tego, czego oczekiwali pasjonaci – np. pełnej obsługi CMYK w sztandarowym edytorze graficznym dla Linuksa.
Powyższe wbrew pewnej dawce ironii jednak w pełni dostrzega i docenia powstanie forka GIMPa. Nawet jeśli na obecnym etapie dotyczy on jedynie kwestii związanych z nazwą.