digiKam 6.1.0 i wtyczki od nowa
Wszyscy znamy edytor zdjęć digiKam i jego niebagatelny wkład w jakość katalogowania tychże. Jednak z pewnością jednej lub drugiej osobie czegoś w programie może brakować. A to jakiejś prozaicznej funkcji, która przewraca nasz workflow na łopatki. A to czegoś większego i przełomowego, stanowiącego o charakterze programu. Takim czymś był system wtyczek Kipi, których rozwoju zaprzestano od wersji 6.0.0. A wraz z digiKam 6.1.0 zaprezentowano następcę – system DPlugins z setkami nowych narzędzi.
Zanim fachowcy zawyrokują „skoro stare działało, to po co zmieniać”, to jedna uwaga. Wtyczki Kipi były ograniczone do użycia w głównym podglądzie albumu, natomiast DPlugins można stosować i używać gdzie tylko zapragniemy. Edytor Obrazów, Stół podświetlany, Przeglądarka, Widok Albumu – wszędzie tam możemy wspomóc się nowymi rozszerzeniami. A jest niemało, bo samych rozwinięć generalnego zastosowania jest 35 pozycji, dla Edytora Obrazów mamy 43 dodatki a na potrzeby obróbki wsadowej 38 narzędzi.
Co więcej, od teraz możemy również używać samodzielnej wersji Showfoto (Edytor Obrazów z digiKam, niezintegrowany z bazą i albumami) wraz z nowym systemem DPlugins i dostępnymi wtyczkami. To powinno ucieszyć wszystkich fanów samodzielnego kontrolowania kolekcji i antagonistów rozbudowanych funkcji katalogujących w digiKamie.
W przyszłości autorzy zamierzają rozwinąć koncepcję DPlugins i uczynić ją dostępną w niemal wszystkich zakamarkach programu – takich jak wczytywanie zdjęć, operacje na bazie danych, zarządzaniu rozpoznawaniem twarzy, itp. A na razie, by uczcić ten przełomowy moment zostały zaprezentowane dwa zupełnie nowy rozszerzenia. Pierwsze to kopiowanie plików na lokalne dyski. Brzmi to banalnie, ale to pierwszy krok aby uniezależnić digiKam od KIO (i tym samym od mechanizmów i bibliotek KDE). Drugi prezent to uproszczone ustawianie obrazu jako tła pulpitu.
To oczywiście nie koniec, gdyż program otrzymał solidną dawkę poprawek, z których na pierwszy plan wybija ulepszony wbudowany odtwarzacz wideo, możliwość zmiany fontów w komentarzach do zdjęć w trybie Prezentacji oraz sortowanie miniatur według czasu (daty) ich modyfikacji (tej zapisanej w bazie danych).
I teraz najprzyjemniejsza chwila – jak przetestować powyższe. Najprzyjemniejsza, gdyż autorzy udostępniają ogólnodystrybucyjną paczkę AppImage, która została uszlachetniona o nowsze biblioteki i inne niuanse, dzięki którym digiKam czuje się lepiej w takiej formie. Tak, wiem, to nadal ~480MB do pobrania, ale to szybszy sposób niż oczekiwanie na aktualizację w repozytoriach.