Terminal pogryzł człowieka: Alpine

Ha. A to dopiero. XXI wiek i tekstowy klient poczty? A kto nam tego zabroni. Szczególnie jeżeli mamy pod ręką Linuksa, terminal i program Alpine. Wszystkim, którzy w latach 90 ubiegłego wieku używali programu Pine zakręci się łezka w oku…

Alpine jak Pine za dawnych lat
Alpine to pełnoprawny klient poczty i grup dyskusyjnych (Usenet). Jego nazwa nie na darmo nawiązuje do wspomnianego Pine – ten program to interfejs niemal żywcem zdjęty ze wspomnianego protoplasty. Obydwa projekty narodziły się też w tym samym miejscu, a mianowicie University of Washington. Jednak w tym przypadku powstanie forka było jak najbardziej uzasadnione. Nazwa Pine została przez UW zarejestrowana w 1995 roku, a Pine od wersji 3.92 posiada zapis w licencji (freeware), że modyfikacja kodu źródłowego jest zabroniona i jedynie Uniwersytet może dokonywać poprawek i dystrybuować tak zmieniony program. W obliczu „odwilży” licencyjnej w 2005 – 2008 roku kod programu został objęty nową licencją Apache License 2.0, otrzymał nową nazwę Alpine i w tej formie jest rozwijany do dnia dzisiejszego. Ale już nie przez UW.

Obecna i aktualna wersja programu pochodzi z marca 2017. Alpine 2.21 ugruntowuje renomę wysoce konfigurowalnego klienta poczty wspierającego protokoły IMAP, POP, SMTP, NNTP oraz LDAP. Programowi nie są też straszne różne formatów przechowywania poczty – Maildir, mbox, mh, mbx oraz mix. Do tego dochodzą niemal setki opcji jaki znajdziemy w ustawieniach programu, niemal nieskończone możliwości manipulowania folderami i doskonała dokumentacja. Klient poczty posiada też wbudowaną książkę adresową, obsługę drukarek i bogatą wbudowaną pomoc.

To prawda – aby ruszyły tryby tej potężnej maszyny, potrzebna jest pewna doza samozaparcia i konfiguracji. Szczególnie jeżeli zamierzamy wykorzystać program do pobierania i wysyłania poczty z zewnętrznych serwerów. Niemniej, można to streścić w kilku słowach. Pierwsze czego potrzebujemy, to uruchomiony Alpine i aktywowana sekcja Setup. Aby przejść do parametrów konfiguracyjnych, wystarczy wdusić klawisz c. Teraz odnajdujemy nazwy:

User Domain = domena.naszej.poczty
SMTP Server (for sending) = nasz.serwer.smtp:numer_portu/user=nazwa_uzytkownika/ssl
[ X ] Enable Incoming Folders Collection
[ X ] Enable Incoming Folders Checking

Powyższe ustawienia SMTP są prawdziwe dla serwera obsługującego pocztę poprzez SSL (lub TLS) na porcie 465 (nasz.serwer.smtp:465/user=nazwa_usera/ssl). Aby zmiany zadziałały, należy uruchomić program ponownie. Teraz udajemy się z głównego menu do Folder List i Incoming Folders. Tam dodajemy nasz INBOX ze zdalnego serwera. Naciskamy klawisz a i podajemy co należy:

nasz.serwer.imap:993/user=nazwa_usera/ssl

Podajemy nazwę foldera o którym nam chodzi (np. INBOX), jego lokalny skrót (np. INBOX na serwer.imap). I możemy pobrać pocztę (po uprzednim podaniu hasła). Prawda, że nic skomplikowanego? To oczywiście droga baaardzo na skróty. W ustawieniach programu znajdziemy bowiem o wiele więcej możliwości i w ich pełnym okiełznaniu nieodzowna może okazać się dokumentacja. Czy w programie czegoś brakuje? Nie podejmę się tego osądu po tym jak odkryłem możliwość podpisywania i szyfrowania wiadomości za pomocą GPG.

Kolejną zaletą Alpine jest to, że występuje we wszystkich repozytoriach niemal wszystkich dystrybucji. Z jego instalacją i przetestowaniem nie powinno być żadnego problemu.