Ubuntu, Unity, Mir i koniec pewnej epoki

To co nastąpi w następnych linijka tego wpisu stanowiłoby ponury ale doskonały żart primaaprilisowy. Jednak Mark Shuttleworth raczej nie pomylił dni miesiąca. Niemniej piątego kwietnia zamieścił informację bardziej pasującą do niedawnych pierwszo-kwietniowych obchodów święta żartu. Innymi słowy zapowiedział zakończenie prac nad Unity i innymi elementami stanowiącymi o wyjątkowości Ubuntu i jego środowiska. W Ubuntu 18.04 LTS w roli głównej zobaczymy z powrotem GNOME.

Czy ktoś to jeszcze pamięta? Tak wyglądało Ubuntu w 2005 roku
Wraz z tym w niebyt odchodzą sny o Unity 8, smartfonach i konwergencji. Kolejne wydanie LTS będzie zawierało środowisko GNOME i będzie zorientowane na standardowy desktop oraz wzmocnienie współpracy z chmurą. Nie oznacza to złożenia broni czy też końca Ubuntu. Raczej koniec Ubuntu jakie znaliśmy do tej pory. Wobec nieśpiesznego tempa rozwoju, fragmentacji i wiecznego wymyślania koła na nowo, Mark podjął decyzję o skupieniu się na rynku IoT, chmurach, serwerach, VM i desktopie jako takim. To ma stanowić zarówno przełomowy moment w rozwoju Ubuntu jak też ma zapewnić stały i rosnący dochód na jaki liczy Canonical. Lista rozwiązań z jakimi ma lepiej współpracować Ubuntu jest długa – poczynając od infrastruktury chmurowej i OpenStack, Kubernetes a także MAAS, LXD, JUJU, BootStack, przez Ubuntu Core dla IoT aż po standardowe serwery i typowy desktop. W oczekiwaniu Marka to przełoży się na wzmocnienie pozycji jego firmy na rynku robotyki, automatyki, sieci. Komercyjne sukcesy na tych polach można zauważyć już dzisiaj.

A jak Mark kwituje obecny rozwój i próbę zawojowania świata smartfonów, tabletów? Trzeba przyznać, że ma człowiek odwagę przyznać się do swojego błędu:

I took the view that, if convergence was the future and we could deliver it as free software, that would be widely appreciated both in the free software community and in the technology industry, where there is substantial frustration with the existing, closed, alternatives available to manufacturers. I was wrong on both counts.
In the community, our efforts were seen fragmentation not innovation. And industry has not rallied to the possibility, instead taking a ‘better the devil you know’ approach to those form factors, or investing in home-grown platforms. What the Unity8 team has delivered so far is beautiful, usable and solid, but I respect that markets, and community, ultimately decide which products grow and which disappear.

Innymi słowy, zamiast konwergencji, ujednolicenia i innowacji byliśmy świadkami postępującej fragmentacji a producenci sprzętu woleli zostać ze „lepiej znanym diabłem”. To rynek, społeczności i konsumenci zadecydują, które rozwiązanie przetrwa, a które zniknie. Widocznie właśnie zaczęły znikać wizje jakie miał Mark i Canonical.

Czy od strony użytkownika powyższa decyzja będzie katastrofalna? Raczej wątpliwym jest, aby Ubuntu zniknęło z rynku. Będziemy świadkami zmiany środowiska graficznego – ot cała rewolucja. Canonical przestanie pracować nad tym, co nie przynosi zysku, a zacznie pracować na rozwiązaniami które jako jedyne obecnie przynoszą im dochód. Czy to może dziwić i czy powinniśmy za to obwiniać Canonical?

https://www.youtube.com/watch?v=QZ05o0RPwUQ