Ubuntu 15.10 Wily Werewolf

W zgodzie z co sześciomiesięcznym cyklem w dniu dzisiejszym otrzymaliśmy do rąk najnowsze wydanie Ubuntu 15.10 Wily Werewolf. Ta najpopularniejsza dystrybucja Linuksa od dłuższego czasu stoi w cieniu ambicji Marka Shuttlewortha, szefa Canonical i jego pragnieniu poważnego zaistnienia na rynku systemów mobilnych. Przez takie rozłożenie nacisku na rozwój, odmiana desktopowa Ubuntu od paru wersji otrzymuje przydomek „najnudniejszego wydanie”, bo na pierwszy rzut oka zmian jest niewiele. Ale to dość krzywdzące zaszufladkowanie.

Ubuntu 15.10 łatwo pomylić z 15.04
Wydanie 15.10 nie wstrząśnie naszymi pulpitami – rewolucji można szukać tu ze świeczką. Ba, najbardziej doniosłym rozwiązaniem może wydać się najnowsza wersja kernela 4.2, który wnosi wiele dobrego w kwestii sterowników graficznych. Do ekipy Wile Werewolfa nie załapało się wyczekiwane przez wszystkich i znane z Ubuntu Touch środowisko Unity 8 – nadal mamy Unity 7.3.2, serwer wyświetlania to nadal Xorg 7.7 zamiast zapowiadanego Mira. Na liście procesów nadal straszy relikt ubiegłej epoki – Compiz, który umierał już niezliczoną ilość razy. Czyli nuda i nic nowego? Nie do końca. Diabeł tkwi w szczegółach i idąc tym tropem, w 15.10 odnajdziemy całą masę drobnych poprawek w wystroju graficznym, zachowaniu i działaniu Unity, Compiza, lepszą współpracę z systemd, wydajniejsze sterowniki graficzne. Gracze z marszu otrzymają możliwość bezproblemowego zainstalowania klienta Steam i uskutecznienia jego współpracy z kontrolerem od Valve.

Jeżeli chcemy zganić Canonical za tak zachowawczy rozwój, należy wziąć pod rozwagę fakt, że obok wersji desktopowej mocno rozwijana jest wersja serwerowa Ubuntu. Tam zmian nieco więcej, głównie w postaci najnowszych wersji OpenStack, Swift, Juju, qemu, Open vSwitch, Ceph i wielu innych ciekawostek.

Czy instalować/aktualizować system do Ubuntu 15.10, czy nie? Jeżeli ktoś użytkuje 14.04 LTS i nie ma żadnych problemów sprzętowych wymagających nowszego kernela, to chyba spokojnie może zaczekać na kolejnego LTSa. Warto pamiętać, że poprzednie wydanie 15.04 będzie jeszcze wspierane przez okres 3 miesięcy. Potem pozostaje nam i tak aktualizacja do 15.10.

Instalacyjne obrazy iso znajdziemy pod tym adresem.

Nowości w 15.10

Zaktualizowane pakiety

Diabeł tkwi w szczegółach

Jak co wydanie doświadczymy masowej aktualizacji komponentów systemu i innych programów. Większość zmian to automatyczne zapożyczenia z Debiana linii unstable (poza paczkami przynależnymi Ubuntu).

Linux kernel 4.2

W 15.10 w roli głównej występuje kernel 4.2, a najciekawsze jego cechy to:

  • nowy otwarty sterownik AMDGPU wspierający najnowsze karty graficzne Radeon (AMD),
  • wsparcie dla Intel Broxton,
  • wsparcie dla szyfrowania w systemie plików F2FS,
  • obsługa NV-DIMM.

W oficjalnych repozytorium znajdziemy również kernel skrojony na potrzeby Raspberry Pi 2.

Pulpit Ubuntu

Odświeżony temat graficzny oraz lepsza współpraca całości z systemd – to podstawowe i zauważalne poprawki.

Unity

Środowisko graficzne Unity doczekało się sporej liczby poprawek i usprawnień. Z nowych funkcji zauważalne jest lokalne menu (na pasku okna) dostępne na nieaktywnych oknach. Również Dash otrzymał drobne ulepszenia poprawiające jego funkcjonowanie, w tym tworzenie skrótów po przeciągnięciu wyniku wyszukiwania na pulpit. Cech normalności nabrały też paski przesuwania, nadal oszczędzając przy tym miejsce na ekranie.

Compiz

  • poprawki i ulepszenia,
  • lepsza integracja ze środowiskiem MATE.

Ogólnie

  • Firefox został zaktualizowany do wersji 41, a Chromium do wersji 45,
  • środowisko MATE w wersji 1.10,
  • większość komponentów GNOME występuje w wersji 3.16,
  • Blueman 2.0 domyślnie zainstalowany oraz współpracujący z BlueZ 5.35,
  • wsparcie dla kontrolera Steam – wystarczy zainstalować klienta Steam w Centrum Oprogramowania i sparować z kontrolerem w trybie Big Picture.

LibreOffice

LibreOffice w wersji 5.0.2 zawiera całe tony usprawnień.