Guadalinex dla młodych gniewnych

‘Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji’ – z tym okrzykiem Linux wdarł się do 2000 andaluzyjskich szkół, gdzie już 600 000 uczniów i 75 000 nauczycieli korzysta ze sponsorowanej przez władze Andaluzji dystrybucji Guadalinex. Swój udział w tym wdrożeniu ma również Canonical, które za pośrednictwem firmy Isotrol uruchomiło w szkołach 220 000 stanowisk pracujących pod kontrolą opartego o Ubuntu Guadalinex.

Docelowo programem ma zostać objęte 4000 szkół oraz 1.5 miliona uczniów. Guadalinex w najnowszym wydaniu oparty jest o Ubuntu (poprzednio Debian), stąd żywe zainteresowanie i wsparcie ze strony Canonical. Nie można zapomnieć o wsparciu ze strony władz, dzięki którym możliwe stało się to, co w naszej polskiej rzeczywistości wciąż pozostaje w sferze gdybania wszelkiej maści fachowców. ‘Nie opłaca się wdrażać Linuksa, bo nikomu jego znajomość się nie przyda, gdyż nigdzie nie jest on wdrażany’ – znacie? Dziwnym trafem, przykład hiszpański bez teoretyzowania stawia nas wobec faktów – pieniądze hiszpańskich podatników wędrują do lokalnych firmy i programistów (zamiast za wielką wodę), dzieci/młodzież mają kontakt z oprogramowaniem, które umożliwia im dowolny wybór w przyszłości (brak oporów wobec ‘inaczej’ wyglądającego systemu). A na koniec – rzesze oswojonych z wolnym oprogramowaniem trafią kiedyś na rynek pracy, który w formie np. sfery budżetowej będzie mógł bez obaw wdrażać i samofinansować rozwiązania oparte o wolne oprogramowanie.

Co ciekawe, czytając przeróżne opinie z regionu można się dowiedzieć, że wielu nauczycieli nawet nie wie, że pracuje na Linuksie – po prostu dostali narzędzie do pracy i za jego pomocą realizują program nauczania. Jak to często bywa, problem nie leży w użytkownikach (którzy z lenistwa wolą rzeczy znane), lecz w odgórnym planowaniu. I takiego planowania brakuje naszemu szkolnictwu, gdzie każda szkoła sobie rzepkę skrobie, a większości przypadków biorą to, co sponsoruje im ministerstwo. I obawiam się, że tego faktu nie zmienią grupy zapaleńców pokazujący wartość i jakość otwartego oprogramowania. Przynajmniej w Andaluzji to tak nie zadziałało.