Frapujący Firefox 69

Najnowsze wydanie Firefoksa może frapować nie tylko z powodu figlarnej numeracji. W zasadzie to jedyny element tego wydania, z którego można do woli dworować i poddawać pod freudowskie analizy. Innych ciekawostek jest po prostu jak na lekarstwo.

Rzeczywistość Firefoksa jaka jest każdy wie. To chyba już ostatnia przeglądarka z własnym silnikiem renderującym (pomijając te używające WebKita). Stąd też pewnie wielu użytkowników rozważa na poważnie, czy nie zaufać masowo dystrybuowanym przeglądarkom wykorzystujących Blink. Firefox na własnym futrze przekonuje się, że upieranie się przy odmienność jednak czasami nie popłaca. Chociaż postęp jaki dokonał się od wprowadzenia Quantum budzi szacunek, a sukces Blink może stać w sprzeczności z naturą wielu buntowników.

Ale wróćmy do Firefoksa 69. Wprowadza on kilka szumnie reklamowanych nowości, które jednak nie są niczym innym jak przestawieniem domyślnych wartości w preferencjach przeglądarki. Inne nowości dotyczą systemów innych niż Linux. Teraz rozumiecie, dlaczego to wydanie daje do myślenia?

  • Enhanced Tracking Protection od teraz domyślnie aktywowane w Ustawieniach,

  • blokowanie auto-odtwarzania z opcją wstrzymywania wszystkich treści multimedialnych, nie tylko tych odtwarzających dźwięk,

  • odchodzenia Adobe Flash Playera ciąg dalszy – od teraz strony będą się zawsze pytały, czy aktywować tę przestarzałą technologię.

Inne niuanse dotyczą głównie deweloperów. Jak widać zatem, pomimo nowej i nienagannej wizualnie numeracji, Firefox nieco drepcze w miejscu.

Program powinien pojawić się w repozytoriach większości dystrybucji. Jeżeli ktoś zamierza instalować przeglądarkę ręcznie, musi pobrać samodzielnie wymagane paczki