Jak szukać to z Drill 1.135 i roztropnie
W czasach gdy każdy szanujący się menedżer plików ma opcję wyszukiwania, czym może zaskoczyć nas dedykowany program do takich zadań? Patrząc na niepozorne okno tytułowego narzędzia Drill chciałoby się rzecz – „no… w sumie niczym”. Ale czytając autorskie deklaracje o sposobie działania tego rozwiązania rodzi się nikła nadzieja – „a może akurat…”.
Drill próbuje przebojem wedrzeć się na scenę linuksową urągając dotychczasowym rozwiązaniom umożliwiającym przeszukiwanie lokalnych katalogów. Autor wyszedł z założenia, że większość programów marnuje potencjał naszych CPU (wielordzeniowych), ogromu pamięci RAM jaka leży odłogiem, jak też trzyma się kurczowo przebrzmiałych rozwiązań typu updatedb (z którego korzystają locate i mlocate). W Drill postawiono wszytko na inteligencję algorytmu wyszukującego i wspomniane zasoby.
Po pierwsze, program zachowuje się heurystycznie jak tylko to możliwe. Nie próbuje zagłębiać się w odmęty podkatalogów, a skanuje ich najwyższe poziomy. Istotą tego jest założenie, że przeciętny użytkownik trzyma zwykle pliki pod ręką. Dopiero później program sięga się dalej i głębiej. Oczywiście tylko w obrębie plików ważnych dla użytkownika – Drill pomija wszelkie systemowe lokalizacje.
Po drugie, jeden wątek dla każdego dysku (partycji?). Założenie słabo sprawdzające się w przypadku pojedynczego katalogu /home/user, ale jednak.
Po trzecie, koniec z marnowaniem RAMu. Drill będzie starał się trzymać w nim adekwatną i aktualną pamięć podręczną.
Założenia jak założenia – gdyby wszystko zależało tylko od nich, to Mars byłby już dawno skolonizowany. Jak zatem sprawdza się to w praktyce? Drill robi swoje bez zawahania. Wpisując frazę niemal momentalnie otrzymujemy podpowiedzi gdzie mogą znajdować się pliki wpisujące się w określony przez nas standard. Ponieważ program nie ma żadnych przycisków i opcji, odruchowo klikamy na liście i… Pod Linuksem dwuklik lewym przyciskiem otworzy nam plik w programie skojarzonym z rozszerzeniem. Ewidentnie brakuje otwierania (prawym przyciskiem?) menedżera plików w określonej lokalizacji. Również okno wyszukiwania mogłoby posiadać jakieś szczątkowego wyrażenia regularne. Spróbujcie znaleźć pliki zaczynające się od litery a… No właśnie.
Projekt jest w trakcie dynamicznego rozwoju i zapewne niektóre kwestie zostaną niebawem zaimplementowane. Na dzień dzisiejszy możemy przetestować Drilla pobierając stosowną paczkę AppImage lub .deb.