Sezon na Curlew 0.2.5
Jeśli ktoś za kilkadziesiąt lat podejmie się napisania rozprawy archeologicznej na temat wolnego oprogramowania z ubiegłego stulecia, to na konwertery multimedialne trzeba będzie poświęcić niemal połowę całości. A wszystko to dzięki niebywałej popularności narzędzia FFmpeg. Dzięki jego możliwościom i łatwości użycia, graficzne nakładki na ten tekstowy program pojawiają się jak grzyby po deszczu. Curlew 0.2.5 to jeden z nich – konwerterów wideo, nie grzybów.
Program jest obecny na scenie już od kilku lat. Niemniej, pozostaje w cieniu innych – tych o bardziej hałaśliwym marketingu. Curlew jest zaś niepozorny. Aczkolwiek, ładnie poskładany interfejs graficzny i wiele wbudowanych schematów konwersji lokuje go w czołówce podobnych rozwiązań. Całość napędza Python 3, GTK+3, wspomniany FFmpeg (lub Libav) i kilka pomniejszych bibliotek.
Po pierwszym uruchomieniu program nie straszy użytkownika ogromem opcji. Chociaż one czekają gdzieś tam na nas. Po wybraniu materiału źródłowego i gotowego schematu wystarczy uruchomić zakładkę „Advanced Options” (lub „Edit” w oknie wyboru schematu). Okaże się, że możemy przestawić wszystko, co jest możliwe do przestawienia dla danego kodeka. A takich gotowców jest bez mała 100.
Natomiast wersja 0.2.5 niesie ze sobą:
- możliwość zaznaczenia do obróbki od razu wszystkich ścieżek audio,
- możliwość łączenia plików,
- filtr Fade In/Out,
- dodano „Paste from Clipboard” – kopiowanie ze schowka,
- użycie katalogu domowego jako domyślnego katalogu docelowego,
- chowania nieużywanych widgetów,
- xplayer na liście odtwarzaczy,
- kolorowe przyciski (Convert/Close),
- usunięto możliwość wyłączenia CSD,
- usunięto bezwiedną blokadę przycisku Convert,
Użytkownicy Ubuntu 16.04, 17.10, 18.04, Minta 18.xx, 19.xx i pochodnych mogą pobrać stosowną paczkę deb ze strony projektu.
Użytkownicy Arch Linuksa i Manjaro mają prościej:
yaourt -S curlew