DaVinci Resolve 15 i natywny dźwięk pod Linuksem
Gdyby zapytać przeciętnego użytkownika Linuksa jaki jest najlepszy nieliniowy edytor wideo dla tego systemu, ten napomknął by coś o
jednym z otwarto-źródłowych programów. I zaraz by dodał „że i tak nic nie umywa się do xxx z wiodącej platformy”. Antagoniści wyrecytowaliby mantrę przygotowaną na takie okoliczności. Raczej mało kto wskazałby komercyjny produkt o nazwie DaVinci Resolve od Blackmagic Design. A przecież program ten od paru lat jest dostępny dla naszego systemu, w wersji płatnej i bezpłatnej. Co więcej, najnowsze wydanie DaVinci Resolve 15 usuwa jedną z podstawowych niedogodności pod Linuksem.
Jednak do tej pory wersja linuksowa tego programu miała niewygodną przypadłość. Aby wydobyć dźwięk (podgląd) z programu konieczna była jedna z kart sprzętowych DeckLink. I zgadnijcie co. W wersji 15 producent się postarał i dodał natywną obsługę dźwięku pod Linuksem! Ale nie tylko. Jeżeli ktoś oczekuję kilku pozycji na liście zmian to zawiedzie się srodze. Ale i mile przy okazji.
Jeżeli zechcemy przetestować program, to do dyspozycji mamy wersję bezpłatną, która ogranicza materiał wyjściowy do jakości 4k. Jednak nie dołącza żadnych znaków wodnych. Nie posiada również wszystkich „ekstra dodatków artystycznych” które znajdziemy w wersji płatnej. Program jest przewidziany do uruchamiania pod dystrybucją CentOS 7.3 wzwyż. Niemniej, nie ma żadnych problemów z uruchomieniem DaVinci na innych dystrybucjach (no prawie).
Wraz z tym programem obróbka materiału wideo przenosi się na zupełnie inne płaszczyzny. I wytrąca tym samym oręż z ręki wiecznych malkontentów, że „na Linuksie się nie da”.