Rapid Photo Downloader 0.9.0 jakiego jeszcze nie widzieliście
Dwa i pół roku. Przez taki okres może się wydarzyć wiele, a nawet jeszcze więcej. Jest to też nowa jednostka miary opisująca czas potrzebny na przeobrażenie programu Rapid Photo Downloader z wersji poprzedniej do obecnej. Tyle bowiem miesięcy potrzebował Damon Lynch, twórca programu, aby z projektu w miarę standardowego przeskoczyć w zupełnie inny wymiar jakości.
Jeżeli mielibyśmy wskazać jakieś cechy wspólne poprzednich edycji tego programu a obecnej wersji, to po chwili zastanowienia możemy wymienić tylko zdolność do kopiowania, przenoszenia i sortowania zdjęć z nośników zewnętrznych na nośniki lokalne. Cała reszta przeszła taką metamorfozę, że możemy wręcz mówić o nowym programie. Zmiana ma wielu ojców i wiele matek – a są nimi biblioteki Qt, do których całość została zmigrowana z poprzedniego wcielenia wykorzystującego GTK+. Jednak zmiana wyglądu to tylko część atrakcji jakie na nas czekają.
Program do komunikacji z aparatami podłączonymi przez USB do komputera wykorzystuje biblioteki gphoto2 (o ironio, kojarzone głównie ze środowiskiem GNOME i programem gThumb). Lista wpieranych urządzeń zachwyca. Do tego Rapid Photo Downloader potrafi zapamiętać poprzednio kopiowane/przenoszone pliki i przy ponownym wykorzystaniu tego samego nośnika nie zaproponuje nam ich kopiowania (obrazy będą odznaczone). A co powiecie na oś czasu, na której zaprezentowane zostaną nasze zdjęcia i wideo? Ładnie posortowane co do dnia i godziny ich wykonania rzecz jasna. Uproszczono również mechanizm tworzenia katalogów i zmiany nazwy kopiowanych zdjęć. Wyświetlane miniaturki są większe, dzięki czemu możemy łatwiej dokonać wstępnej selekcji. Możemy również sortować je według przeróżnych kryteriów (np. aparat, data, itp.). Do tego, że RPD obsługuje pliki RAW już się przyzwyczailiśmy, ale tutaj też zaszło kilka zmian. W przypadku gdy w RAW nie mamy zaszytego podglądu (lub niemożliwe jest jego odczytanie), generowaniem miniatur zajmie się Libraw. Tworzone na potrzeby RAW i TIFF miniatury mogą być następnie wykorzystywane przez menedżery plików zgodne ze standardami freedesktop.org (Nautilus (GNOME Files), Caja, Nemo, Thunar, Dolphin, PCManFM). Kolejna oszczędność czasu i energii. Miniatury są tworzone równolegle i asynchronicznie, a nad sprawnością tego procesu czuwa load balancer. Na tym nie koniec optymalizacji. Program potrafi obsłużyć setki jeśli nie tysiące plików na raz.
Oczywiście to zaledwie kilka wybranych niuansów istotnych dla zwykłego użytkownika. Pełniejszy opis nowości znajdziemy na stronie projektu. Dowiem się tam też, jak program zainstalować. Na czas powstania tego opisu Rapid Photo Downloader nie jeszcze wylądował w żadnym PPA. Stąd też użytkownicy Ubuntu i Minta muszą posiłkować się nieco barbarzyńską metodą polegającą na:
wget https://launchpad.net/rapid/pyqt/0.9.0/+download/install.py
wget https://launchpad.net/rapid/pyqt/0.9.0/+download/rapid-photo-downloader-0.9.0.tar.gz
python3 install.py rapid-photo-downloader-0.9.0.tar.gz
python3 -m pip uninstall rapid-photo-downloader
Chociaż to działa, wygląda niezbyt zachęcająco. Natomiast użytkownicy Arch Linuksa i pochodnych (Manjaro, Antergos) mogą poczekać na program aż pojawi się w głównym repozytorium lub:
yaourt -S rapid-photo-downloader-bzr