Linux – 25 lat bez wytchnienia

25 lat temu nikt zapewne nie spodziewał się jakim doniosłym dla ludzkości projektem okaże się inicjatywa młodego Linusa Torvaldsa. W 1991 roku, 25 sierpnia, wysłał on na grupę dyskusyjną użytkowników systemu Minix informację następującej treści: „I’m doing a (free) operating system (just a hobby, won’t be big and professional like gnu) for 386(486) AT clones”. I lawina ruszyła.

Ten niewielki i nieprofesjonalny projekt powstał pod wpływem inspiracji wspomnianym Miniksem i w pewnym okresie historii pojawiły się nawet zarzuty, że stanowi nieautoryzowaną kopię swojego protoplasty. Jednak Linuksa w obronę wziął sam twórca Miniksa, Andrew S. Tanenbaum a klasyką gatunku stała się debata Linusa i Andrew o wyższości mikro kerneli nad kernelami monolitycznymi. Tak czy owak, koncepcja wspólnego rozwoju udostępnionych przez Linusa źródeł systemu operacyjnego zachwyciła deweloperów na całym świecie i zachwyca do dnia dzisiejszego. Opensource stało się jednocześnie ostatnim bastionem bezinteresownej kooperacji międzyludzkiej i przykładem, jak wiele można zdziałać w sposób w jaki zbudowała się potęga naszego gatunku. Jednak obecnie zmienił się układ sił i wkładu w rozbudowę i udoskonalanie kernela. Dzisiaj niezależni deweloperzy stanowią zaledwie 7,7% ekipy zaangażowanej w tworzenie Linuksa. Po prostu każdy kto wykazuje umiejętności pracy nad kernelem bez większych problemów znajduje zatrudnienie w jednej z wielu firm, których rozwój uzależniony jest od rozwoju Linuksa. Tutaj w czołówce są Intel, Red Hat, Linario, Samsung, SUSE, IBM, Renesas Electrionics, Google, AMD, Texas Instruments, ARM, Oracle i pozostałe 1300 firm, które przyczyniły się do wzrostu znaczenia Linuksa (w tym również Microsoft).

Skoro jesteśmy już przy liczbach – Linux to obecnie 22 mln linii kodu, ponad 5000 deweloperów i około 500 korporacji czynnie wspierających ten projekt. Tempo prac również imponuje – 7,8 poprawek co godzinę, każdego dnia nowe 11 plików i 4,600 linii kodu.

25 lat temu Linus zapewne nigdy nie postawiłby pieniędzy na to, gdzie w przyszłości będzie można spotkać zapoczątkowany przez niego system operacyjny. Gdzie dziś bowiem możemy zobaczyć Linuksa? Złośliwi powiedzą, że wszędzie poza biurkiem użytkownika. Linux napędza superkomputery, większość infrastruktury internetowej, serwery, usługi, nasze urządzenia mobilne (w porządu, Android to nie Linux, ale… Nakładka na kernel Linuksa), telewizory i można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że nie bylibyśmy uczestnikami takiej cywilizacji i takiej społeczności jak obecnie, gdyby nie kernel Linuksa. System zapoczątkowany w 1991 zrewolucjonizował naszą rzeczywistość, choć zajęło mu to nieco czasu. Prawda, nadal nie uruchomimy na nim topowych gier AAA i innych – ale czy to wina systemu, czy producentów oprogramowania? Odwiecznie wyśmiewana procentowa kondycja Linuksa w gronie systemów desktopowych jest w tak dobrej formie jak nigdy dotąd.

Warto również pamiętać o tym, co powiedział niegdyś Linus: „Under the GPL… nobody will take advantage of your code, it will remain free”. Czyli GPL stanowi gwarancję i stoi na straży użycia naszego kodu źródłowego przez ludzkość dla ludzkości.