Weekend z dystrybucją: CrunchBang++

Śpieszmy się testować dystrybucje, bo tak szybko się zmieniają. Tymi słowami można skwitować moje zamiary opisania swojego czasu minimalistycznego CrunchBang Linuksa. Jednak w trakcie oczekiwania na nową wersję dystrybucja upadła a społeczność pogrążyła się w lamentach. Nie trwały one jednak długo, gdyż niedługo potem pojawiły się koncepcje kontynuowania dzieła (czy raczej filozofii) CrunchBang i w ten sposób na scenie powitaliśmy od razu kilku następców. Jednym z nich jest CrunchBang++ aka #!++.

Geneza

CrunchBang++
Gwiazda CrunchBang++ rozbłysła w momencie gdy zgasła inna – CrunchBang (oficjalnie w 2015 roku). Przy okazji tego udziałem #!++ stało się całe dziedzictwo i tradycje wypracowane przez swojego protoplastę. Na samym początku i w założeniach Ben Young przyjął bowiem, że chce pozostawić ze starego #! ile to tylko możliwe, aktualizując jednak bazę pakietów do współczesnego stabilnego wydania Debiana Jessie 8. Nie obyło się oczywiście bez kontrowersji, bowiem inni mieli nieco inne pomysły na oficjalną kontynuację #! i na oficjalnym forum dystrybucji doszło do przetasowań, złych słów i niezdrowej karmy. Tak czy owak, to właśnie CrunchBang++ zdołał jako pierwszy zaistnieć w formie stabilnego wydania 1.0.

Programy

Dystrybucja za bazę przyjęła najnowsze stabilne wydanie Debiana Jessie 8, co wpływa bezpośrednio na wersje zainstalowanych domyślnie programów. Co to oznacza? Cóż, osoby znające specyfikę stabilnych Debianów wiedzą o co chodzi – jest stabilnie, ale o kilka wersji za współczesnymi wersjami większości narzędzi i użytków.

  • Kernel: 3.16.0
  • Internet: przeglądarka WWW Iceweasel 38.3.0esr, klient FTP Filezilla 3.9.0.5, klient IRC HexChat 2.10, Transmission 2.84
  • Biuro: AbiWord 3.0.0, Gnumeric 1.12.18, Atril PDF 1.8.1
  • Dźwięk i wideo: VLC 2.2.0
  • Grafika: GIMP 2.8.14, Viewnior 1.4.2
  • Panel: Tint2
  • Menadżer okien: Openbox 3.5.2
  • Menadżer plików: Thunar 1.6.3

Zestaw dość podstawowy i niemal minimalistyczny. Uroku całości dodaje standardowa obsługa pakietów za pomocą menadżer pakietów Synaptic. #!++ domyślnie ma włączone repozytoria main/non-free/contrib, dlatego doinstalowanie elementów niewolnych nie stanowi większych problemów (np. paczka firmware-linux-nonfree usprawniająca działanie wielu sterowników).

Wygląd i obsługa

Menu wyboru systemu budzi nadzieję na zgrabnie poskładaną całość (efektowne logo), jednak sam start systemu to kilka mrugnięć ekranu na którym widnieją zrzucone przez kernel informacje. Potem jest lepiej, gdyż minimalistyczne zacięcie CrunchBang++ skutkuje oszczędną ale wysmakowaną stylistyką całości. Ładny ekran logowania i domyślny pulpit, tematy graficzne, efektowny panel – to się może podobać i zrywa z nudną koncepcją obsługi (głównie chodzi o menu).

Dwa słowa należy poświęcić samej instalacji systemu – nie występuje on bowiem w wersji LiveCD, a instalator do swojego prawidłowego funkcjonowania wymaga połączenia z internetem – całość opiera się na debianowym netinstall. Jednak inaczej niż w netinstall, otrzymujemy do ręki zgrabny i niemal graficzny przewodnik przez poszczególne etapy konfiguracji docelowego systemu.

Wracając do obsługi. Nie ma co ukrywać, poruszanie się w tej dystrybucji znacznie usprawnia posługiwanie się skrótami klawiszowymi. Ich podstawowa lista widnieje na pulpicie w formie podręcznej ściągi, zatem w mig opanujemy szybkie uruchamianie podstawowych programów. Jeżeli mamy za daleko do klawiatury, zadziała również kliknięciem prawym przyciskiem myszy na pulpicie i wywołanie rozwijanego menu. Oprócz typowego odpalania pożądanych programów, znajdziemy tam elementy ustawień tematów graficznych i menadżera okien, jak również innych elementów takich jak panel, kompozytor, Conky – za pomocą, uwaga, edycji tekstowego pliku. Może to i powrót do przeszłości ale jaki wydajny i efektowny, a na dodatek #!++ podsuwa nam pod nos odpowiednie skróty do wspomnianych plików konfiguracyjnych.

CrunchBang++ to niesamowity kolaż przeróżnych rozwiązań – począwszy od Openboksa, panelu Tint2, kompozytora Compton, ustawień systemowych rodem z LXDE, niektórych programów z MATE i Xfce. Choć brzmi to jak totalny miszmasz, naprawdę bardzo łatwo można tutaj wszystko wyklikać i odnaleźć w nieskomplikowanym menu.

Wydajność

Start systemu do pełnego pulpitu w niecałe 14 sekund oraz ~160MB zajętej pamięci RAM nie wymagają chyba komentarza.

Uradowni powinni być posiadacze starszych sprzętów o ograniczonych zasobach jak i osoby nie lubiące marnowania pamięci na głupoty czy też inne świecidełka. Nawigacja, uruchamianie programów i wszystko co robimy w tej dystrybucji odbywa się błyskawicznie. Nie ma dwóch zdań, to powinien być wzór dla dystrybucji celujących w oszczędności i uproszczenia.

Mowa końcowa

CrunchBang++ to wyśmietny kontynuator filozofii stworzonej przez CrunchBang. Dystrybucja pozostaje w zasadzie czystym Debianem (możemy nawet przełączyć się na repozytoria testowe lub eksperymentalne), ale doskonale oskryptowanym i gotowym do pracy bezpośrednio po zainstalowaniu – oczywiście w formie jaką przewidzieli twórcy #!++. Nie jest równocześnie dystrybucja dla początkujących (no chyba, że wyjątkowo ambitnych). Konfiguracja podstawowych elementów sprawdza się doskonale, jednak w przypadku problemów należy „dokopać” się do rozwiązania problemu w terminalu. Coś za coś, bo w zamian otrzymujemy system rewelacyjnie skrojony do codziennych niewygórowanych potrzeb.

Maszyna testowa:
CPU: Intel Core i7 Q 720 1.60GHz
GPU: Mobility Radeon HD 4670
Pamięć: 4GB
HDD: 500GB, 7200rpm, udma6
WiFi: Broadcom BCM43224 802.11a/b/g/n