Shotcut 14.12 i filtry ulubione
Shotcut, konsekwentnie rozwijany następca edytora wideo Kino, doczekał się kolejnego wydania, kolejnych poprawek i nowości, które z pewnością przybliżą ten program do użytkowników i vice versa. Lista możliwości Shotcut już teraz budzi uznanie i w zasadzie na przyszłość moglibyśmy sobie tylko życzyć bardziej unormowanej formy instalacji z repozytorium (obecnie musimy pobrać archiwum z prekompilowanymi binarkami własnoręcznie) oraz bardziej zdecydowanej postawy programu w obliczu sytuacji kryzysowych – czyli większej stabilności.
Wydanie 14.12 wnosi w zasadzie jedną większą zmianę, a mianowicie poręczne menu z filtrami i efektami, podzielonymi ze względu na wykorzystywanie GPU do obliczeń (o ile aktywowaliśmy taką funkcję w programie), ogólne filtry wideo i audio, oraz, co jest nowością, grupę Ulubione. Jak można się domyślić, do tej grupy możemy dowolnie przypisywać najczęściej wykorzystywane przez nas filtry. Wszystko to okrasza coraz lepsze i pełniejsze tłumaczenie programu na język polski i wiele przeróżnych poprawek.
Niestety, trzeba w tym miejscu lojalnie uprzedzić, że nie na każdym sprzęcie Shotcut będzie się zachowywał stabilnie. Przynajmniej u mnie program często zaliczał wypadki przy pracy i trudno powiedzieć, czy to urok jego rozwojowego stadium czy też nieoptymalnej kompilacji.
Aby przetestować ten sympatyczny poniekąd edytor wideo, należy pobrać odpowiednie archiwum ze strony projektu. Po rozpakowaniu do ulubionego katalogu (np. ~/Programy), udajemy się do utworzonego katalogu i tradycyjnym dwuklikiem trafiamy w ikonkę o nazwie Shotcut.