GIMP 2.10.4 jak Photoshop CC 2018

… czyli 10 rzeczy które w obydwu programach zrobisz niemal w ten sam sposób. Tak, dokładnie.

GIMP 2.10 i panel z zasobami
Wraz z przekroczeniem przez projekt GIMP bariery krytycznej rozwoju, rację bytu straciło wiele koronnych argumentów zwolenników komercyjnego i jedynego słusznego oprogramowania. Oczywiście głównym punktem odniesienia jest tutaj standard branżowy jakim stał się na przestrzeni lat edytor Photoshop. GIMP miał nieco bardziej pod górkę, gdyż nie jest projektem komercyjnym, niemniej ostatnimi czasy zadeklarowanym fanom Photoshopa pozostały już tylko takie argumenty jak „GIMP nie ma normalnej obsługi CMYK” oraz „GIMP to nie Photoshop”.

Od wersji 2.10 w edytorze pojawiło się wiele wyczekiwanych narzędzi, obróbka obrazów z precyzją większą nawet niż 16bitów na kanał, program bardziej świadomie wykorzystuje profile kolorystyczne, itp. To niebywałe, ale granica pomiędzy konkurentami powoli się zaciera. Na dowód powyższego proszę zapoznać się z porównaniem stworzonym przez człowieka który zawodowo zajmuje się tworzeniem samouczków wideo. Oraz używa obydwu programów graficznych do codziennych obowiązków.

Michael Davies postanowił przekonać świat, że 10 najpopularniejszych narzędzi zachowuje się i działa niemal tak samo zarówno w GIMPie jak i w Photoshopie. Tym samym dla kogoś kto planuję przesiadkę nie ma praktycznie potrzeby zmiany przyzwyczajeń. Doraźnie korzystając z GIMP czy Photoshopa możemy też mieć niemal pewności, że te same akcje przeprowadzimy w identyczny sposób i według podobnego schematu.

Nim zatwardziali fani zarzucą mi bluźnierstwo, proszę spojrzeć poniżej. Owe 10 przetestowanych funkcji to: obrót płótna, prostowanie linii horyzontu, szybka maska, łatka, maski dla grupy warstw, dowolne przekształcenia, tryby warstw, przenoszenie obrazów, nawigacja po płótnie, wyszukiwanie funkcji.

Działa na wyobraźnię, nieprawdaż? Czy po takim pokazie ktoś będzie jeszcze miał jakiekolwiek argumenty zaprzeczające użyteczności flagowego edytora grafiki dla Linuksa?